Marin Cilić jest jednym z niewielu tenisistów, którzy w turnieju wielkoszlemowym nie tylko wygrali z Rogerem Federerem, ale także upokorzyli wielkiego Szwajcara. Działo się to w półfinale US Open w roku 2014, gdy Chorwat wygrał najpierw z Federerem 6:3, 6:4, 6:4, a potem cały turniej. Jest też oczywiście wspomnienie świeższe, z ubiegłorocznego finału Wimbledonu, gdy kontuzjowany Chorwat był dla szwajcarskiego maestro tłem.
Zastanawiano się, które z tych wydarzeń może powtórzyć się na Rod Laver Arena w Melbourne. Okazało się, że żadne, bo scenariusz na tę niedzielę był zupełnie inny. Federer wygrał w pięciu setach 6:2, 6:7 (5-7), 6:3, 3:6, 6:1, obronił mistrzostwo Australii i zdobył 20. tytuł wielkoszlemowy.