Szczególnie żal porażki Majchrzaka, bo rywal był znakomity, a zwycięstwo i zarazem największa sensacja pierwszego dnia – możliwe. Japończyk Kei Nishikori (nr 8) był zaskoczony, a momentami wprost bezradny wobec świetnej gry zapewne nieznanego mu młodzieńca z Polski.
Majchrzak (176. ATP) wygrał dwa pierwsze sety, ale potem zdarzyło się coś, co ostatnio w zawodowym tenisie widzimy coraz rzadziej. Polaka złapały tak mocne skurcze nóg i rąk, że nie mógł sobie z nimi poradzić ani sam, ani z pomocą fizjoterapeuty. Walczył, starał się, ale w końcu musiał wywiesić białą flagę i Nishikori wygrał 3:6, 6:7 (6-8), 6:0, 6:2, 3:0.