Roger Federer pytany o Caspera Ruuda przed piątkowym pojedynkiem powiedział z uśmiechem, że lepiej zna jego ojca Christiana, który był kiedyś 39. tenisistą w rankingu ATP. Teraz poznał i syna, zwłaszcza w trzecim secie zakończonym zaciętym tie-breakiem. Federer wygrał 6:3, 6:1, 7:6 (10:8), ale nawet widzowie, którzy przychodzą na mecze Szwajcara jak na msze, muszą przyznać, że maestro przesadnie nie onieśmielił dwudziestolatka z Norwegii.
Kort nr 1, który po tym turnieju ma być zburzony był areną wielu legendarnych spotkań. Tenisiści mówią prawie jednym głosem, że żal im owalnej areny, ale decyzja już została podjęta, za rok w tym miejscu powstanie nowy Plac Muszkieterów, wrócą pomniki przedwojennych francuskich mistrzów i będzie więcej miejsca dla publiczności. Ale kort nr 1 aż do ostatnich chwil pozostaje wierny swojej reputacji. W piątek przez cztery i pół godziny walczyli tam Kei Nishikori i Serb Laslo Djere. Japończyk wygrał 6:4, 6:7 (6-8), 6:3, 4:6, 8:6. Wokół trybun umieszczone są kamienne tablice z nazwiskami triumfatorek i triumfatorów turnieju. Jedną z nich chce zabrać do siebie na Majorkę Rafael Nadal, reszta zapewne pozostanie tylko na starych fotografiach, tak jak dawny kort centralny, nie do pomylenia z żadnym innym, który zastąpiła nowoczesna, wygodna arena bez duszy.