Ci starsi – Kubot i Melo, po ładnym zwycięstwie kilka dni temu w Wiedniu wyraźnie uwierzyli w możliwość awansu do Masters i w Paryżu zrobili co należy, by zagrać w Londynie.
Najpierw zwyciężyli w powtórce z finału w stolicy Austrlii Brytyjczyków Jamie Murraya i Neala Skupskiego. Pieczęć postawili w piątek wygrywając w hali Bercy ćwierćfinał z Pierre-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem 6:7 (4-7), 6:3, 10-8. Przy okazji pozbawili Francuzów szansy na grę w Londynie i obronę tytułu z 2019 roku. Zagrają w finałach czwarty rok z rzędu.
Ci młodsi – Hurkacz i Auger-Aliassime grają w Paryżu bez żadnej presji: sezon singlowy w zasadzie skończyli (obaj odpadli w pierwszej rundzie), więc czemu w tym trudnym tenisowym roku nie pograć jeszcze w prestiżowym turnieju w debla. Wyszło im zaskakująco dobrze.
Brak obciążeń i połączone umiejętności dały Polakowi i Kanadyjczykowi już trzy wspólne zwycięstwa nad specjalistami od debla, w tym ostatnie nad parą, która zdobyła awans do ATP Finals. Pokonali bowiem w piątek 4:6, 7:5, 11-9 Australijczyków Michaela Venusa i Johna Peersa.
Deblowy półfinał turnieju tej rangi z udziałem dwóch Polaków to jest dla tenisa nad Wisłą wyjątkowe osiągnięcie, tym bardziej przyjemne, że mecz Kubot/Melo kontra Hurkacz/Auger-Aliassime rozpocznie sobotnie mecze na korcie centralnym w hali Bercy. Początek o 11.45.