Pięć turniejów w pięć tygodni to było za dużo na siły Agnieszki. – Zmęczenie materiału, słaby mecz, brak kompletnie siły – tak Robert Radwański ocenił grę córki. Spotkanie było długie (100 minut) i dość zacięte, ale poza początkiem drugiego seta nie było widać, żeby Polka miała wojowniczy nastrój.Molik, Australijka z polskimi korzeniami, której dni największej chwały przypadły na zimę 2005 roku, gdy była ósma na świecie, lepiej serwowała i lepiej odbierała podania Radwańskiej. Trzeci set wygrała pewnie, decydujący był czwarty gem, gdy objęła prowadzenie 3: 1 po przełamaniu serwisu Polki.W singlu to koniec pracy Agnieszki w tym roku, zostały jeszcze obowiązki w deblu z Chinką Shuai Peng – dziś w Linzu polsko-chińska para ma zaplanowany mecz z Austriaczkami Tamirą Paszek i Sybille Bammer.Seria pięciu jesiennych dużych turniejów halowych okazała się dla Agnieszki trochę za długa. Najlepsze wyniki (ćwierćfinał w Zurychu, 1/8 finału w Stuttgarcie i Moskwie) dały tenisistce z Krakowa awans na najlepsze miejsce rankingu WTA w historii polskiego tenisa kobiecego. 26. miejsce na świecie to duże osiągnięcie, tylko sześciu Polkom udało się awansować do pierwszej setki od chwili powstania klasyfikacji tenisistek zawodowych.Po turnieju w Linzu znana będzie ósemka tenisistek, które 6 listopada w Madrycie rozegrają turniej Masters. Pytań zostało niewiele: nie wiadomo tylko, kto zajmie siódmą i ósmą pozycję. Pewne miejsca mają (wg rankingu „Race to the Sony Ericsson Championships”): Justine Henin, Jelena Janković, Swietłana Kuzniecowa, Ana Ivanović, Serena Williams i po raz pierwszy w karierze Anna Czakwetadze. Najbliżej wyjazdu do Hiszpanii są jeszcze Venus Williams i Maria Szarapowa. Rolę rezerwowej obejmie najprawdopodobniej Daniela Hantuchova lub Marion Bartoli.