Złoty chłopczyk z Kalifornii

Nazywa się Silva, Jan Kristian Silva. Wedle jednych to kolejna ofiara zaślepionych przyszłymi zyskami rodziców, według innych Mozart tenisa

Publikacja: 08.12.2007 03:45

Złoty chłopczyk z Kalifornii

Foto: WJTALK

Ma blond włosy i błękitne oczy po matce oraz ciemnobrązową skórę po ojcu. Jest za młody, by uczestniczyć w turniejach, ale filmy na YouTube pokazują, że potrafi ładnie odbić piłkę, biega żwawo i ma dobrą koordynację ruchów.

Cudownych dzieci tenisa było już kilka. Andre Agassi czy Tracy Austin też zdobyli sławę za młodu, ale nie da się tego porównać z hałasem medialnym, jaki od kilkunastu miesięcy budzi postać małego Jana. Zamiast bawić się z innymi w przedszkolu, rezolutny chłopczyk wystąpił w kilkunastu programach telewizyjnych w USA i Francji, piszą o nim gazety, udziela wywiadów i wciąż trenuje, sześć dni w tygodniu po trzy godziny.

Rodzice nazywają go Silvai lub Jani. Dbają o legendę. Matka to była tenisowa mistrzyni Finlandii Mari Maattanen. Mówi, że omal nie urodziła go na korcie, wody odeszły, gdy kończyła lekcję w swym kalifornijskim klubie Gold River, ledwie zdążyła dojechać do szpitala w Sacramento. Ojciec Scott Silva grał w drużynie koszykówki Souther Oregon University, potem był pracownikiem socjalnym. Twierdzi, że gdy synek miał rok, zażądał zamiast bajek oglądania taśm z zapisem meczów Jamesa Blake’a i z ochotą imitował jego jednoręczny bekhend.

Dzieciak jeździł z matką na mecze ligi amerykańskich miast, siedział na kolanach Agassiego, Anny Kurnikowej, Marka Knowlesa i Jeleny Lichowcewej. Ledwie stanął pewniej na nogach, dostał pierwszą rakietę. W wieku dwóch lat był w stanie przebijać piłki zza końcowej linii kortu. Lokalni nauczyciele tenisa byli zgodni: pojawił się nadzwyczajny talent!

Przez kolejne dwa lata chłopczyk trenował w Kalifornii i przy okazji był pokazywany wszędzie tam, gdzie mógł zostać zauważony. Podczas challengera ATP w Sacramento w 2004 roku odbijał piłki przed kamerami z tenisistami z pierwszej setki rankingu: Flavio Sarettą, Andre Sa czy Harelem Levym. Te i inne nagrania posłano do znanych firm marketingowych i akademii tenisowych. IMG takich taśm otrzymuje rocznie setki, pracownicy byli ponoć pod wrażeniem, ale nie wzięli Jana pod swoje skrzydła. Firma nie chciała inwestować w tak młodą gwiazdę. Nick Bollettieri zaprosił chłopca do Bradenton na Florydzie, osobiście odbił parę piłek, dalszego ciągu nie było.

Oferta, na którą czekali państwo Silva, przyszła z akademii tenisowej Mouratoglou pod Paryżem. Jej twórca Patrick Mouratoglou zamienił niespełnione marzenia o karierze tenisowej (był niezłym francuskim juniorem) na biznes. Na razie największą gwiazdą akademii jest Cypryjczyk Marcos Baghdatis (on zwrócił uwagę właściciela na chłopczyka z Kalifornii), a wśród juniorów Białorusinka Ksenia Milewska, dziś ósma na świecie.

Patrick Mouratoglou, widząc przyszłe zyski, stwierdził, że oszlifuje ten diament i pokryje przez kilka lat koszty szkolenia Jana Silvy oraz pobytu całej rodziny w Europie, które oszacował na 140 tys. dolarów rocznie. Państwo Silva sprzedali dwa samochody oraz dom z wyposażeniem w Rancho Cordova w Kalifornii i razem z dwójką pozostałych dzieci (11-letni Kadyn też gra w tenisa, trzyletnia Jasmin jeszcze nie) przenieśli się na stałe do Francji. Od dwóch lat zajmują się karierą Jana tak, jakby przyszłe Wielkie Szlemy były tylko kwestią czasu. Pani Mari współpracuje z trenerami, ojciec odpowiada za promocję.

W tę historię świat chyba już uwierzył. W 2006 roku mały Jan był gościem turnieju z cyklu Masters w Indian Wells. Trenował z Jimmym Connorsem i te ćwiczenia znalazły się na szkoleniowej kasecie wideo dawnego mistrza. „Złoty chłopiec”, „Tiger Woods tenisa”, jak go ochrzczono, ma swoją stronę internetową. Czeka tam rubryka dla sponsorów; na razie prowadzi do napisu: „... coming soon”.

Rodzice mówią, że nie muszą syna do niczego namawiać, że jest szczęśliwy. – Ludzie gadają, że jesteśmy szaleni, a ja uważam, iż szaleństwem byłoby nie wykorzystać tej szansy – twierdzi ojciec.

Scott Silva nie uznaje innych scenariuszy niż optymistyczne. – W najgorszym razie Jani wygra kilka turniejów wielkoszlemowych, a Kadyn będzie dobrym zawodowcem. Wersja najlepsza to taka, że obaj będą mistrzami Wielkiego Szlema – mówi. Matka jest ostrożniejsza: – Chciałabym, by był zdrów, został dobrym człowiekiem i dobrym tenisistą.Matka i pierwsza trenerka Andrew Murraya, dziś najlepszego tenisisty brytyjskiego, twierdzi, że nie istnieje recepta na wychowanie mistrza. – Ja dostrzegłam w synu talent i możliwości, gdy skończył 16 lat – mówi.Znany kalifornijski trener Robert Lansdorp, który pomagał m.in. w karierze Austin, Pete’owi Samprasowi i Marii Szarapowej, twierdzi podobnie: – Gdy Szarapowa miała 13 lat, jeszcze nie mogłem powiedzieć, że wygra Wimbledon. Potencjalnego mistrza nie pozna się tak wcześnie.Tracy Austin mówi najostrzej: – Nie wolno zrzucać na niego tej odpowiedzialności, nie trzeba wmawiać mu, że będzie numerem 1, rodzicom nie wolno koncentrować się tylko na nim, a przede wszystkim nie można pozwolić, by dzieciak poczuł się jedynym żywicielem rodziny.

Nie można pozwolić, by taki dzieciak poczuł się jedynym żywicielem rodziny

Tracy Austin była mistrzyni tenisa

Ma blond włosy i błękitne oczy po matce oraz ciemnobrązową skórę po ojcu. Jest za młody, by uczestniczyć w turniejach, ale filmy na YouTube pokazują, że potrafi ładnie odbić piłkę, biega żwawo i ma dobrą koordynację ruchów.

Cudownych dzieci tenisa było już kilka. Andre Agassi czy Tracy Austin też zdobyli sławę za młodu, ale nie da się tego porównać z hałasem medialnym, jaki od kilkunastu miesięcy budzi postać małego Jana. Zamiast bawić się z innymi w przedszkolu, rezolutny chłopczyk wystąpił w kilkunastu programach telewizyjnych w USA i Francji, piszą o nim gazety, udziela wywiadów i wciąż trenuje, sześć dni w tygodniu po trzy godziny.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Tenis
Zaskakująca porażka Huberta Hurkacza. Odpadł już w pierwszej rundzie
Tenis
WTA Doha. Iga Świątek w półfinale. Jelena Rybakina strachu już nie wzbudza
Tenis
Złość, a potem uspokojenie. Iga Świątek w ćwierćfinale Qatar Open
Tenis
Qatar Open: Magda Linette gra dalej, Aryna Sabalenka i Coco Gauff wyeliminowane
Tenis
ATP 250 w Marsylii. Hubert Hurkacz w swoim żywiole