Reklama
Rozwiń

Australian Open: Niebo wysłuchało Janković

W pierwszym dniu turnieju z faworytów odpadł tylko Andy Murray, ale inni też mieli kłopoty

Aktualizacja: 15.01.2008 10:34 Publikacja: 15.01.2008 02:46

Australian Open: Niebo wysłuchało Janković

Foto: AFP

Bohaterami pierwszych dni turnieju niemal zawsze zostają ci, którym wysoki numer rozstawienia nie pomógł w odniesieniu sukcesu.

W tym roku los od razu wskazał palcem na Andy’ego Murraya, nr 1 brytyjskiego tenisa, którego w czterech setach pokonał Jo-Wilfried Tsonga. 22-letni Francuz trzeciego seta przegrał do zera, w końcówce czwartego walczył z kurczami mięśni uda („Nie mam pojęcia, czemu mnie łapały, chyba ze stresu” – mówił), ale odwaga przy returnach oraz w atakach przy siatce i tak mu się opłaciła.

Dla Brytyjczyków to bolesny cios. Murray wygrał niedawno turniej w Dausze, miał ratować nadwątloną przez lata opinię o tenisie w swym kraju, dotarł już blisko pierwszej dziesiątki na świecie i stał się dyżurnym młodym talentem, jakiego Wyspy dawno nie widziały, ale rywal nic sobie z tego nie robił.

Blisko przedwczesnego wyjazdu z Melbourne była także Jelena Janković. Grała z 17-letnią Tamirą Paszek, którą polscy kibice tenisa mogli zapamiętać z przegranego z Agnieszką Radwańską finału wimbledońskiego turnieju juniorek. Serbka, dziś nr 3 na świecie, dużą część meczu spędziła, patrząc w niebo, narzekając na słońce i ból w plecach.

Obie tenisistki prosiły o pomoc lekarską. Trudno się dziwić, skoro walczyły 3 godziny i 9 minut, zanim Janković wygrała decydującego seta 12:10. Wcześniej obroniła trzy piłki meczowe.

Takie spotkanie trudno oceniać, pisząc tylko o jakości gry, zresztą obie myliły się bardzo często. Emocji, przełamań serwisów, zrywów i upadków było w tej grze nawet w nadmiarze.

Młodej Austriaczce brakowało jednej wygranej piłki do prowadzenia 5:1 w trzecim secie. Serbka przyznała, że czasem po prostu wołała do nieba o pomoc. – Nie chciałam wracać do domu – odpowiedziała na pytanie o motywację do walki z rywalką i bólem. Przed Australian Open podczas turnieju o Puchar Hopmana Janković odniosła kontuzję, ale twierdzi, że o niej zapomniała. – Bolą mnie tylko plecy, wezmę masaże i mam nadzieję, że po dniu odpoczynku zapomnę o tej bolesnej, ale szczęśliwie zakończonej przygodzie – mówiła.

Lindsay Davenport też trochę za długo męczyła się z Włoszką Sarą Errani jak na zasłużoną opinię najlepszej młodej matki, jaka kiedykolwiek grała w tenisa. Powodem zdenerwowania Amerykanki były kontrowersyjne wyroki francuskiego arbitra, który dwa razy zmienił decyzję sędziów liniowych. Davenport jednak potrafiła wygrać, co sprawiło, że została najbogatszą z kobiet, które zawodowo uprawiają sport. W poniedziałek suma premii, jakie zdobyła na korcie, wzrosła do 21 897 501 dolarów. Dotychczasową liderką tej listy także była tenisistka, Niemka Steffi Graf.

Trudno powiedzieć, czy będzie więcej, gdyż w środę dojdzie do najciekawszego meczu drugiej rundy: Davenport zagra z Marią Szarapową. – To większe wyzwanie, niż mają inne rozstawione, ale jeśli jej nie pokonam, to znaczy, że nie jestem w stanie pokonać także innych mocnych dziewczyn – powiedziała Rosjanka.

Rafael Nadal przez dwa sety męczył się z młodym Serbem Viktorem Troickim, nawet stracił dwa własne gemy serwisowe. Rywalowi nie starczyło sił na więcej, ale Serbia może liczyć na to, że wkrótce Troicki dołączy do Novaka Djokovicia.

Pierwszego dnia grano w słońcu, ale nie było za gorąco. Zatrudniony tylko na potrzeby turnieju meteorolog twierdzi, że na razie zmian nie przewiduje.

W nocy z poniedziałku na wtorek grały obie Polki – Agnieszka Radwańska i Marta Domachowska. Turniej pokazuje Eurosport.

Kobiety: J. Henin (Belgia, 1) – A. Nakamura (Japonia) 6:2, 6:2; J. Janković (Serbia, 3) – T. Paszek (Austria) 2:6, 6:2, 12:10; M. Szarapowa (Rosja, 5) – J. Kostanić-Tosić (Chorwacja) 6:4, 6:3; S. Williams (USA, 7) – J. Gajdosova (Australia) 6:3, 6:3; J. Dementiewa (Rosja, 11) – T. Obziler (Izrael) 6:2, 6:2; N. Vaidisova (Czechy, 12) – I. Raluca-Olaru (Rumunia) 6:3, 6:0; T. Golovin (Francja, 13) – S. Cohen-Aloro (Francja) 6:1, 4:6, 6:3; P. Schnyder (Szwajcaria, 15) – L. Osterloh (USA) 6:3, 6:3; S. Peer (Izrael, 17) – R. Voracova (Czechy) 6:2, 2:6, 6:0; A. Mauresmo (Francja, 18) – T. Puczek (Białoruś) 6:7 (6-8), 6:0, 6:0; S. Bammer (Austria, 19) – T. Tanasugarn (Tajlandia) 6:7 (6-8), 6:4, 6:2; A. Sugiyama (Japonia) – W. Zwonariowa (Rosja, 23) 6:3, 1:1, krecz; L. Davenport (USA) – S. Errani (Włochy) 6:2, 3:6, 7:5.Mężczyźni: R. Nadal (Hiszpania, 2) – V. Troicki (Serbia) 7:6 (7-3), 7:5, 6:1; N. Dawydienko (Rosja, 4) – M. Llodra (Francja) 7:5, 7:5, 6:3; A. Roddick (USA, 6) – L. Dlouhy (Czechy) 6:3, 6:4, 7:5; R. Gasquet (Francja, 8) – N. Lindahl (Australia) 6:0, 6:1, 3:6, 6:2; J. W. Tsonga (Francja) – A. Murray (W. Brytania, 9) 7:5, 6:4, 0:6, 7:6 (7-5); T. Robredo (Hiszpania, 11) – M. Zverev (Niemcy) 4:6, 2:6, 7:6 (7-2), 6:4, 7:5; M. Jużny (Rosja, 14) – M. Montcourt (Francja) 6:0, 6:2, 7:6 (7-3); S. Koubek (Austria) – C. Moya (Hiszpania, 16) 7:6 (7-5), 6:7 (2-7), 7:5, 6:4; G. Garcia-Lopez (Hiszpania) – J. I. Chela (Argentyna, 18) 6:4, 6:2, 1:6, 6:2; I. Karlović (Chorwacja, 20) – J. Baker (W. Brytania) 6:4, 6:4, 6:7 (1-7), 6:4; P. H. Mathieu (Francja, 23) – V. Hanescu (Rumunia) 6:1, 7:6 (7-4), 6:2; J. Nieminen (Finlandia, 24) – F. Dancevic (Kanada) 6:3, 6:1, 5:7, 2:6, 6:1.

Bohaterami pierwszych dni turnieju niemal zawsze zostają ci, którym wysoki numer rozstawienia nie pomógł w odniesieniu sukcesu.

W tym roku los od razu wskazał palcem na Andy’ego Murraya, nr 1 brytyjskiego tenisa, którego w czterech setach pokonał Jo-Wilfried Tsonga. 22-letni Francuz trzeciego seta przegrał do zera, w końcówce czwartego walczył z kurczami mięśni uda („Nie mam pojęcia, czemu mnie łapały, chyba ze stresu” – mówił), ale odwaga przy returnach oraz w atakach przy siatce i tak mu się opłaciła.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
Wimbledon. Piękna historia Kamila Majchrzaka dobiegła końca, w poniedziałek gra Iga Świątek
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek poprawi wynik z ubiegłego roku, jest już w czwartej rundzie
Tenis
Nie drażnić Igi Świątek. Najpierw kłopoty, a potem awans Polki do trzeciej rundy Wimbledonu
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek błyskiem w drugiej rundzie, Magdalena Fręch i Magda Linette odpadły
Tenis
Piękny polski początek Wimbledonu. Kamil Majchrzak sprawił sensację