Nikt nie mógł nazwać tego finału przewidywalnym. Pierwszy set Hiszpan wyrwał Szwajcarowi, choć przegrywał 1:5. W drugim było niemal tak samo, gdy rozpoczął pościg od stanu 1:4. Dopiero ostatniego seta od początku zagrał jak król kortów ziemnych.
16. mecz najlepszych tenisistów świata był pełen emocji, ale też obaj mieli chwile załamań. Federera, który bronił tytułu (w 2007 r. wygrał z Nadalem w Hamburgu jedyny raz na mączce), rozkojarzyła w pierwszym secie przerwa na pomoc medyczną dla rywala. Można było pomyśleć, że Hiszpan odczuwa skutki znakomitego półfinału z Novakiem Djokoviciem.
Pozory myliły, Nadal grał coraz lepiej, tylko w tie-breaku raz jeszcze uległ atakom Federera. Wygrał 26. turniej w karierze. Został, jak Kuerten i Rios, mistrzem wszystkich trzech turniejów Masters Series na kortach ziemnych. Kolejne starcie gigantów współczesnego tenisa nastąpi być może na kortach Rolanda Garrosa. Nadzieje Szwajcara, że wreszcie przełamie monopol Hiszpana, chyba jednak zmalały.
W Rzymie tytuł obroniła Jelena Janković. Nie grała w półfinale z Marią Szarapową, Rosjanka zgłosiła kontuzję łydki. Finał z 18-letnią Alize Cornet nie był dla Serbki specjalnie trudny. Polskie sukcesy w Rzymie skończyły się na półfinale debla, w którym Klaudia Jans i Bośniaczka Mervana Jugić-Salkić przegrały z Jeanette Husarovą i Ivetą Benesovą.
Tydzień przed Wielkim Szlemem w Paryżu tenisistki zagrają w Strasburgu i Stambule. Najlepsze wzięły wolne. We Francji najwyżej rozstawione to Marion Bartoli i Shahar Peer, a w Turcji Jelena Dementiewa i Agnieszka Radwańska. Jest tam także Marta Domachowska.