Teraz czas na odpoczynek

Rozmowa: Agnieszka Radwańska, najlepsza polska tenisistka

Publikacja: 02.07.2008 01:33

Rz: Gdyby była pani w pełni zdrowa, wynik byłby lepszy?

Agnieszka Radwańska:

Moja boląca noga na pewno nie miała wpływu na jej serwisy. Może zdobyłabym gema czy dwa więcej.

A noga bardzo bolała?

Bolała, chociaż nie tak bardzo jak ręka w Paryżu. Mam nadzieję, że to kwestia paru dni i wszystko będzie w porządku. Nie chcę jednak wszystkiego zwalać na kontuzję.

Reklama
Reklama

Czekała pani długo w szatni, aż skończy się mecz Dementiewej i Pietrowej, to nie przeszkadzało?

Od stanu 5: 1 w ich drugim secie byłyśmy gotowe do wejścia na kort. Takie czekanie trochę męczy, musimy wciąż się rozgrzewać, bo może skończą za chwilę. To jednak dotyczyło i mnie, i rywalki.

Serena Williams grała lepiej, niż w pierwszym meczu z pani siostrą?

Tak i na pewno skuteczniej serwowała. Lepiej się nie da – po cztery asy w gemie. Z nią zawsze się gra szybko, nawet jak jest mecz trzysetowy, to gra trwa godzinę lub godzinę i 20 minut. Jeśli ona jest w formie, to ciężko zrobić cokolwiek. Czasami oddaje tylko dwa gemy tenisistkom z pierwszej piątki rankingu.

Ma pani ochotę na szybki rewanż?

Tak, dwa razy przegrałam, na kortach ziemnych i trawie, może na twardych będzie lepiej. Chociaż w meczach z Sereną nawierzchnia chyba nie ma dużego znaczenia. Wiele zależy od aktualnego poziomu jej gry. Ja gram równo, nie schodzę poniżej pewnego poziomu, a ona raz jest w dołku, raz na górze, tak wysoko, że nikt nie może jej dosięgnąć.

Reklama
Reklama

Czy Serena wygra ten Wimbledon?

Jeśli będzie serwować tak, jak podczas meczu ze mną, to tak.

Przed panią ponad trzy tygodnie odpoczynku, na czym będzie polegał?

Na pewno zrobię sobie parę dni wolnego. Przyda mi się. Od Australian Open grałam dużo. Nie pojadę do Krakowa już jutro rano, może pójdziemy w Londynie na jakiś musical, do teatru, na zakupy. W normalny dzień turniejowy nie było na to czasu.

A w Krakowie?

Cieszę się na te kilka wolnych dni, po pół roku harówki należy się chwila odpoczynku. Wiadomo jednak, że niedługo zacznę przygotowania do igrzysk i US Open, więc nie będzie kompletnego lenistwa. No i wreszcie zrobię prawo jazdy.

Reklama
Reklama

Co oznacza dla pani być w pierwszej dziesiątce świata?

Wiele to nie zmieni, czy będę dziewiąta czy czternasta. Oczywiście wiem, że na ten awans każda z nas pracuje kilkanaście lat, że dla każdej to ważna chwila, ale może to jeszcze nie koniec wspinaczki.

Rz: Gdyby była pani w pełni zdrowa, wynik byłby lepszy?

Agnieszka Radwańska:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Tenis
Iga Świątek pisze historię. W sobotę zagra w wielkim finale Wimbledonu
Tenis
Huragan Iga. Świątek po raz pierwszy w półfinale Wimbledonu, w czwartek zagra z mistrzynią olimpijską
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek już w ćwierćfinale, teraz na jej drodze Ludmiła Samsonowa
Tenis
Wimbledon. Piękna historia Kamila Majchrzaka dobiegła końca, w poniedziałek gra Iga Świątek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama