Tego, że skończy sezon jako numer 1 rankingu, Serena była pewna od chwili, gdy po dwóch gemach gry z Masters wycofała się Dinara Safina. Ale Amerykanka grała świetnie do końca, z finałem włącznie. Wygrała z Venus 6:2, 7:6 (7-4), zgarnęła premię za komplet zwycięstw w turnieju. Straciła w Dausze tylko jednego seta: w grupowym meczu z siostrą. Po wygraniu Australian Open i Wimbledonu w Dausze potwierdziła, że jest znów królową tenisa.
To nie jest jeszcze koniec sezonu w WTA Tour, bo w środę zaczyna się Turniej Mistrzyń (dla najwyżej notowanych tenisistek, które do Masters się nie zakwalifikowały, ale wygrały w 2009 choć jeden turniej klasy International). Ale poważna gra już się skończyła, zaczyna się czas podsumowań. Władze WTA Tour podliczyły, że po zmianie reguł kalendarza spadła liczba kontuzji oraz kreczów. Ale co z tego, skoro kibice mają inne wrażenie. Po US Open ruszyła lawina i np. Caroline Wozniacki w tym czasie kreczowała aż w trzech turniejach. Tak właśnie zakończyła półfinał z Sereną w Dausze.
Łukasz Kubot w parze z Oliverem Marachem wygrał turniej deblowy w Wiedniu. W finale pokonali Juliana Knowle’a i Juergena Melzera 2:6, 6:4, 11:9.