Amerykanka prawo gry w turnieju głównym wywalczyła w eliminacjach (w ostatniej rundzie pokonała Urszulę Radwańską).

Gdy państwo wezmą tę gazetę do ręki, będzie już po drugim meczu Polki w Sydney, z wiceliderką światowego rankingu Dinarą Safiną (miał się zacząć o godz. 1 w nocy z poniedziałku na wtorek).

Rosjanka podczas zimowej przerwy zapewne starała się odbudować psychicznie, bo ubiegły sezon kończyła we łzach. Prowadzenie w rankingu WTA przyniosło jej więcej zgryzot niż radości. Tenisowi dziennikarze prześcigali się w pogoni za dowodami, że jest to liderowanie niezasłużone (Safina nie wygrała żadnego turnieju wielkoszlemowego).

Jaka Dinara wróciła po zimowych wakacjach? To właśnie sprawdzała Agnieszka Radwańska, bo Rosjanka w pierwszej rundzie miała wolny los, a z poprzedniego turnieju w Brisbane wycofała się z powodu kontuzji. Grały ze sobą dotychczas tylko raz – w ubiegłym roku na ziemnym korcie w Stuttgarcie lepsza była Rosjanka.

Początek Australian Open – pierwszego wielkoszlemowego turnieju roku – 18 stycznia.