Reklama
Rozwiń
Reklama

Tenis w Paryżu: Adieu, Swietłana

Maria Szarapowa znalazła drogę do spotkania w III rundzie z Justine Henin. Odpadła broniąca tytułu Swietłana Kuzniecowa. Polski mecz w deblu wygrała para Fyrstenberg – Matkowski

Publikacja: 29.05.2010 01:29

Kirilenko (z lewej) po wygranym pojedynku z Kuzniecową

Kirilenko (z lewej) po wygranym pojedynku z Kuzniecową

Foto: AFP

Gdy wysoka blondynka przedzierała się przez alejki obiektu im. Rolanda Garrosa, trudno było uwierzyć, że to Maria Szarapowa. Rosjanka grała tu ostatnio na głównych kortach, chodziła korytarzami niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników. I oto w piątek zmuszono ją do pokonania uciążliwej drogi na kort nr 2.

Szarapowa dzielnie zniosła tę zniewagę. Wygrała z Belgijką Kirsten Flipkens bez większych problemów (6:3, 6:3). Przed kolejnym meczem już nie będzie musiała mieszać się z tłumem. Jej rywalką w III rundzie będzie czterokrotna zwyciężczyni paryskiego turnieju Justine Henin. Taki pojedynek godny jest kortu centralnego.

Innym gwiazdom organizatorzy zapewnili w piątek wielotysięczną widownię. Nie do końca trafili jednak z prognozami, bo najciekawszy mecz odbył się na trzecim co do ważności korcie. Ubiegłoroczna zwyciężczyni Swietłana Kuzniecowa znów, jak w poprzedniej rundzie, dostarczyła swoim zwolennikom wielkich emocji. Tym razem bez happy endu, bowiem przegrała z Marią Kirilenko 3:6, 6:2, 4:6.

Kibicom z Polski, po niespodziewanej porażce Agnieszki Radwańskiej, musi wystarczyć tenis na peryferiach, czyli deble i miksty. Na obrzeżach doszło w czwartek i piątek do wydarzenia historycznego z udziałem Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego oraz Tomasza Bednarka i Mateusza Kowalczyka. Nigdy w wielkoszlemowym turnieju nie spotkali się sami Polacy. Do niedawna wydawało się to tak prawdopodobne jak śnieg na równiku. Przekładany z powodu deszczu mecz wygrali rozstawieni z numerem 8 Fyrstenberg i Matkowski 7:6 (7-4), 6:2.

Zwycięzcy, choć w drugim secie dominowali na korcie, stwierdzili, że była to ciężka próba. – Ciężka psychologicznie – wyjaśniał Matkowski. – Gdybyśmy przegrali, byłaby sensacja. Oni nie mieli nic do stracenia.

Reklama
Reklama

Polacy zmierzą się w drugiej rundzie z Oleksandrem Dołgopołowem z Ukrainy i Denisem Istominem z Uzbekistanu. Gdyby wygrali, kolejni rywale też byliby do przejścia. Dopiero w ćwierćfinale pojawiłaby się groźna przeszkoda: Czech Lukas Dlouhy i Hindus Leander Paes.

Usłyszeliśmy jeszcze od Fyrstenberga i Matkowskiego, że nie odczuwają presji i nic im nie dolega. Może przydałyby się jakieś drobne dolegliwości: Agnieszka Radwańska przed meczem z Jarosławą Szwedową też na nic nie narzekała.

Gdy wysoka blondynka przedzierała się przez alejki obiektu im. Rolanda Garrosa, trudno było uwierzyć, że to Maria Szarapowa. Rosjanka grała tu ostatnio na głównych kortach, chodziła korytarzami niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników. I oto w piątek zmuszono ją do pokonania uciążliwej drogi na kort nr 2.

Szarapowa dzielnie zniosła tę zniewagę. Wygrała z Belgijką Kirsten Flipkens bez większych problemów (6:3, 6:3). Przed kolejnym meczem już nie będzie musiała mieszać się z tłumem. Jej rywalką w III rundzie będzie czterokrotna zwyciężczyni paryskiego turnieju Justine Henin. Taki pojedynek godny jest kortu centralnego.

Reklama
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Tenis
WTA Finals w Rijadzie. Iga Świątek ma nowe baterie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Tenis
Popis Igi Świątek w Arabii Saudyjskiej. Pewne zwycięstwo na początek WTA Finals
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama