Puchar Davisa po raz pierwszy dla Serbii

Serbowie po wielkim pościgu Novaka Djokovicia i Viktora Troickiego wygrali finał z Francją 3:2

Aktualizacja: 06.12.2010 08:25 Publikacja: 06.12.2010 02:45

Puchar Davisa po raz pierwszy dla Serbii

Foto: ROL

[i]Korespondencja z Belgradu[/i]

Tenisista na życie zarabia w turniejach, ale mężczyzną zostaje dopiero po wielkim zwycięstwie w Pucharze Davisa.

Viktor Troicki certyfikat męskości już ma, Gael Monfils musi jeszcze trochę poczekać. Serb zdobył dla swojej drużyny decydujący punkt, pokonując Michaela Llodrę 6:2, 6:2, 6:3, czego trudno było się spodziewać, bo w deblu zagrał fatalnie. Wcześniej w niedzielę zmierzyli się najlepsi zawodnicy obu krajów – Monfils i Djoković. Ten drugi stał pod ścianą, Serbia przegrywała 1:2, ale zagrał wspaniale i zwyciężył 6:2, 6:2, 6:4.

[srodtytul]Łysi zwycięzcy[/srodtytul]

Belgrad potrafi się cieszyć, kilka sekund po tym jak ostatnia piłka meczu Troicki – Llodra po zagraniu Francuza spadła na aut, z głośników popłynęła pieśń „Chwała Serbii” i do pracy ruszyli fryzjerzy. Serbowie postanowili bowiem kolektywnie ogolić się na łyso i zrobili to na korcie. Nie oszczędzili nawet prezesa swej federacji Slobodana Zivojinovicia i doradzającego im Niki Pilicia.

– Nie jestem George’em Clooney’em, jakiś czas mogę być łysy – powiedział Chorwat, w którego akademii w Monachium Djoković trenował trzy lata. As gospodarzy wygrał oba single, ale porażka debla sprawiła, że odebrana mu została największa przyjemność: to nie jego drugie zwycięstwo decydowało o losach finału, po nim był jedynie remis 2:2.

Djoković i Monfils grali podobnie, obaj zza końcowej linii, tylko Serb dużo lepiej. Pierwszy i drugi set to był mecz do jednej bramki – ani cienia szansy na break dla Francuza, imperialny Djoković i publiczność już czująca wielką szansę na wieczorne emocje. Matka Novaka po wielu wygranych przez syna piłkach czyniła znak krzyża, ale chyba bardziej w podzięce niż z obawy, bo Novakowi nic nie groziło.

[srodtytul]Ciężka koszulka[/srodtytul]

Dopiero w secie trzecim strach zajrzał mu na krótko w oczy, po przegraniu drugiego gema serwisowego złamał ze złości rakietę, ale Monfils nie umiał skorzystać z szansy, dwukrotnie natychmiast oddawał swoje podanie. Pierwszego meczbola jeszcze obronił zwycięskim serwisem, przy drugim zagrał w siatkę prostą piłkę z forhendu.

– Koszulka reprezentacji Francji jest bardzo ciężka – mówił przed finałem. W Belgradzie przekonaliśmy się, że wciąż za ciężka. Monfils w pięciu poprzednich meczach przegrywał z Djokoviciem, a wczoraj przegrał po raz szósty.

Żaden singlowy mecz finału nie trzymał w napięciu, wszystkie kończyły się w trzech setach, Llodra ani na moment nie zagroził Troickiemu i miał powody do płaczu w ramionach swego kapitana Guya Forgeta.

[srodtytul]Przedwczesna radość[/srodtytul]

Emocje były jedynie w sobotnim deblu, po którym Francuzi czuli się już trochę jak zwycięzcy, bo przecież kto wygrywa debla, ten wygrywa finał. Niestety dla nich, trzeci raz w ciągu ostatnich 20 lat, ta zasada się nie sprawdziła. Arnaud Clement i Michael Llodra po dreszczowcu jak w najlepszym daviscupowym kinie pokonali Nenada Zimonjicia (w przyszłym roku będzie grał w turniejach ATP w parze z Llodrą) i Viktora Troickiego 3:6, 6:7 (3-7), 6:4, 7:5, 6:4, ale nic to Francji nie dało, oprócz przedwczesnej radości.

Kiedy Serbowie wygrali tie-break drugiego seta, wydawało się, że zmierzają do pewnego zwycięstwa, ale wtedy zdarzył się cud – Clement zaczął grać jak urodzony zwycięzca. Jego returny były zabójcze, świetnie spisywał się także przy siatce. Gdy francuscy tenisiści podnieśli głowy, uczynili to też ich kibice.

Doszło do tego, że sędzia musiał w Belgradzie uciszać publiczność po francusku, ale trójkolorowi czuli się bezpiecznie w tak dużej grupie i hałasowali jak u siebie. Clement i Llodra odpowiedzieli godnie – zagrali jak natchnieni, po francuskiej stronie kortu wciąż było więcej pozytywnej energii, popychającej do zwycięstwa.

[srodtytul]Duma Belgradu[/srodtytul]

Nazajutrz – wprost przeciwnie. Obaj Serbowie chyba nie spodziewali się, że wygrają swoje mecze tak łatwo. Djoković to dziś narodowy bohater, duma kraju, właściciel sieci kawiarni „Novak”, trzeci tenisista świata. Serbom tylko pogratulować takiego gwiazdora, tym bardziej że nie uczynili z finału nachalnej manifestacji nacjonalizmu państwa, które wciąż nie odbudowuje ruin po nalotach NATO przy głównej ulicy Belgradu. Było gorąco, po bałkańsku, ale nie licząc jednego incydentu, gdy publiczność w sobotę przez mikrofon uciszał Tipsarević, bez przesady. Brawo Serbia.

[ramka]Serbia – Francja 3:2

[b]Piątek:[/b] J. Tipsarević – G. Monfils 1:6, 6:7 (4-7), 0:6; N. Djoković - G. Simon 6:3, 6:1, 7:5.

[b]Sobota – debel:[/b] N. Zimonjić i V. Troicki – A. Clement i M. Llodra 6:3, 7:6 (7-3), 4:6, 5:7, 4:6.

[b]Niedziela:[/b] Djoković – Monfils 6:2, 6:2, 6:4; Troicki – Llodra 6:2, 6:2, 6:3.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli[/srodtytul]

[b]Novak Djoković[/b]

To najważniejszy moment w mojej karierze i biorąc pod uwagę okoliczności, był to jeden z moich najlepszych meczów w tym roku. Nie mogłem dać z siebie więcej. Największa troską było zachowanie spokoju i udało mi się. Poprosiłem publiczność o wsparcie, bo kibice odgrywają w Pucharze Davisa swoją rolę. 1000 Francuzów nie może zagłuszyć 15.000 Serbów, ale francuscy kibice byli tu fenomenalni. Nigdy nie widziałem takiego wsparcia dla gości. To był bardzo profesjonalny i zorganizowany doping. Nie żałuję, że nie zagrałem w deblu, to była słuszna decyzja.

[b]Viktor Troicki[/b]

Nigdy czegoś podobnego nie przeżywałem, takiej radości i dumy. Przez cały rok graliśmy wspaniale, Novak nie przegrał ani jednego meczu w singlu i to właśnie dało nam wiarę, że możemy wygrać pomimo prowadzenia Francuzów po deblu 2:1. Dowiedziałem się, że będę grał zamiast Janko Tipsarevicia w kilka minut po zwycięstwie Novaka nad Monfilsem, ale rozmawialiśmy o tym już w sobotę wieczorem. Wszyscy zasłużyliśmy na tę radość, byliśmy prawdziwą drużyną. Gdy zaczynałem grać w tenisa marzyłem o takim meczu, tak ważnym dla mnie i dla kraju. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay