Pierwszy punkt dał reprezentacji Polski Grzegorz Panfil. Zgodnie z regulaminem rozgrywek grał z rakietą nr 1 gości, czyli Antso Rakotondramangą. Wynik 7:6 (9-7), 6:3, 6:2 świadczy, że Polak w pierwszym secie napotkał opór, w kolejnych już nie.
Rakotondramanga pokazał, że umie nieźle serwować, na szybkiej nawierzchni to miało znaczenie. Pomysł miał taki, żeby zmieniać rytm gry, trochę sposobem, trochę siłą wybijać Polaka z uderzenia, ale nie pomogło mu to wiele. Po meczu rywal Panfila przyznał, że po raz pierwszy w życiu zagrał mecz do trzech wygranych setów, w grupie III strefy afrykańskiej grano tylko do dwóch. Dodał także, że tenis na Madagaskarze jest sportem popularnym, może nawet rywalizuje o pozycję nr 1 z grą w bule. Panfil nie musiał wiele tłumaczyć, był lepszy, choć oczywiście zapewniał, że nie lekceważył rywala i chwilę musiał rozpoznawać nieznanego przeciwnika bojem.
W drugim piątkowym meczu zmierzyli się Jerzy Janowicz – polska rakieta nr 1 z Jacobem Rasolondrazaną, jedynym z ekipy gości, który kiedyś zdobył punkt ATP. Trzy krótkie sety, wszystkie dla Polaka, przewaga serwisu Janowicza była znacząca.
W sobotę o 13. zagrają debliści. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, finaliści Masters 2011, fachowcy z pierwszej ósemki świata kontra Lofo Ramiaramanana i Ando Rasolomalala – nieobecni w rankingach ATP. Można zakładać, że to będzie mecz dający awans Polakom do drugiej rundy rozgrywek w grupie II strefy euro-afrykańskiej. Jeśli będzie 3:0, to single niedzielne zmienią się w pokazówki, a reprezentacja Polski będzie myśleć o kwietniowym spotkaniu II rundy, niemal na pewno z Estonią (gospodarze prowadzą w Tallinie z Luksemburgiem 2:0).
Wśród ośmiu spotkań pierwszej rundy grupy światowej wyróżnia się to we Fryburgu, Szwajcaria – USA. Mardy Fish pokonał na początek Stanislasa Wawrinkę (piąty set 9:7 dla Amerykanina), pomoc Rogera Federera stała się niezbędna. Szwajcarski mistrz przegrał jednak z Johnem Isnerem w czterech setach i sensacja jest już blisko. W amerykańskim deblu zagra jednak tylko jeden z braci Bryanów, może to mała szansa dla Szwajcarii. Pięciosetowe mecze otworzyły także rywalizację Hiszpanii z Kazachstanem, Japonii z Chorwacją i Austrii z Rosją. Nieudany debiut w rosyjskich barwach miał Aleksander Bogomołow, niegdyś Amerykanin. Zepchnął Nikołaja Dawydienkę do roli deblisty, ale w singlu przegrał z Andreasem Heiderem-Maurerem (127. ATP).