Długi pobyt na przystanku Bruksela

W sobotę finał Agnieszki Radwańskiej z Simoną Halep. Fatalne losowanie w turnieju Roland Garros

Publikacja: 26.05.2012 02:35

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP, Virgine Lefour Virgine Lefour Lefour

Półfinał w Brukseli z Kaią Kanepi Polka wygrała 7:6 (10-8), 6:3. Kto nie widział, mógł przypuszczać, że to zwykła wygrana z dobrą tenisistką, ale tak łatwo nie było. Estonka prowadziła w pierwszym secie 5:1, Radwańska zebrała się do skutecznego pościgu w ostatniej chwili i jeszcze w tie-breaku set kilka razy omal nie wymknął się jej z rąk.

W drugim secie trud pogoni był znacznie mniejszy (od stanu 0:2) i mecz zakończył się tak jak trzy poprzednie Polki z Kanepi. Agnieszka nie pomści w finale porażki młodszej siostry z Sofią Arvidsson, Szwedka przegrała z Rumunką Simoną Halep 4:6, 3:6.

Finał, trzeci w tym roku, może być łatwiejszy dla Radwańskiej od półfinału, bo 20-letnia Rumunka (49. WTA) wiele nadrabiała w poprzednich meczach ambicją, ślady walki widać w postaci licznych opatrunków na nogach dziewczyny z Konstancy. Finał w sobotę o godz.  15.30 (transmisja w Eurosporcie 2).

Venus Williams czeka

Gdy Agnieszka grała, znała już wyniki losowania drabinek singlowych w Paryżu. Na początek zmierzy się z kolejną młodą rywalką, 20-letnią Bojaną Jovanovski (111. WTA). Nie grała z nią jeszcze, ale może spytać Urszulę, która walczyła z Serbką w ubiegłym roku trzy razy i zawsze były to trudne trzysetowe mecze.

Jeśli polska mistrzyni wygra, to w drugiej rundzie zapewne spotka się z Venus Williams, z którą ma bilans 2-5. Mała pociecha, że wygrała ich ostatni mecz w marcu w Miami. Wiktoria Azarenka może czekać w półfinale.

Urszula Radwańska w pierwszej rundzie trafiła na Francuzkę Pauline Parmentier (66. WTA), za nią najprawdopodobniej będzie nr 4 na świecie – Czeszka Petra Kvitova. Łukasz Kubot też nie ma łatwej drogi – najpierw Słowak Karol Beck (103. ATP), potem zapewne nr 17 – Hiszpan Feliciano Lopez.

W Paryżu jest już Piotr Radwański, który nie zmieni Tomasza Wiktorowskiego na ławce trenerskiej, tylko odnawia znajomość z Wielkim Szlemem i chce pokazać grę wnuczek swemu ojcu Władysławowi Radwańskiemu, niegdyś znanemu trenerowi krakowskiego hokeja.

– Czekamy na Agnieszkę, czekamy na pierwsze mecze. O półfinale z Kanepi mogę powiedzieć tylko tyle, że taki trudny mecz był potrzebny. Mocny wiatr wyrównał szanse, chwilę trwało, zanim Isia przystosowała się do warunków. To jednak lepsze niż spotkania, które można wygrywać bez najmniejszego problemu, niemal biegając tyłem do siatki. Losowanie w Paryżu nie jest dla mnie ważne. Ważne są dla mnie tylko najbliższe mecze córek. Zanim Isia zagra z Venus Williams, niech zadedykuje dziadkowi zwycięstwo nad Jovanovski. On skończył w piątek 80 lat i jest pierwszy raz w życiu w Paryżu. Na razie patrzymy na turniej paryski pełni optymizmu, przede wszystkim dlatego, że dziewczyny są zdrowe. Wyłączywszy zwyczajne urazy, nie mają kontuzji, które uniemożliwiałyby skuteczny start – powiedział „Rz" ojciec polskich tenisistek.

Podobnie ocenia losowanie Tomasz Wiktorowski. – Nie patrzę na drugą rundę. Żeby doszło do meczu Radwańska – Venus Williams, obie muszą wygrać ze swymi rywalkami. Zaczniemy się zastanawiać nad walką z amerykańską mistrzynią dopiero wtedy, gdy przyjdzie na nią czas. Na razie mamy przed sobą jeszcze finał z Halep i tak naprawdę dalej myślami nie sięgam – mówił „Rz" trener najlepszej polskiej tenisistki.

Porażki w eliminacjach

Więcej Polek i Polaków w singlowym turnieju głównym Roland Garros nie będzie. W decydującej trzeciej rundzie eliminacji Jerzy Janowicz przegrał 4:6, 6:3, 4:6 z Holendrem Igorem Sijslingiem, Sandra Zaniewska uległa 4:6, 6:3, 4:6 Czeszce Evie Birnerovej.

Pierwsze mecze paryskiego Wielkiego Szlema już w niedzielę, w sobotę oprócz finału w Brukseli ostatnie mecze w Nicei (ATP), Strasburgu (WTA), pokazówki w Paryżu i finał Drużynowego Pucharu Świata mężczyzn w Düsseldorfie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.rawa@rp.pl

Półfinał w Brukseli z Kaią Kanepi Polka wygrała 7:6 (10-8), 6:3. Kto nie widział, mógł przypuszczać, że to zwykła wygrana z dobrą tenisistką, ale tak łatwo nie było. Estonka prowadziła w pierwszym secie 5:1, Radwańska zebrała się do skutecznego pościgu w ostatniej chwili i jeszcze w tie-breaku set kilka razy omal nie wymknął się jej z rąk.

W drugim secie trud pogoni był znacznie mniejszy (od stanu 0:2) i mecz zakończył się tak jak trzy poprzednie Polki z Kanepi. Agnieszka nie pomści w finale porażki młodszej siostry z Sofią Arvidsson, Szwedka przegrała z Rumunką Simoną Halep 4:6, 3:6.

Finał, trzeci w tym roku, może być łatwiejszy dla Radwańskiej od półfinału, bo 20-letnia Rumunka (49. WTA) wiele nadrabiała w poprzednich meczach ambicją, ślady walki widać w postaci licznych opatrunków na nogach dziewczyny z Konstancy. Finał w sobotę o godz.  15.30 (transmisja w Eurosporcie 2).

Tenis
WTA Finals. Coco Gauff wygrała i bije tenisowy rekord świata
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
TENIS
Sensacja w Rijadzie! Sabalenka za burtą WTA Finals, będzie nowa mistrzyni
Tenis
Sezon jeszcze się nie kończy. Kiedy i gdzie zagra Iga Świątek?
Tenis
WTA Finals. Iga Świątek wraca do domu
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Tenis
WTA Finals. Coco Gauff nie pomogła. Iga Świątek kończy Masters
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni