Radwańska się nie roztapia

Agnieszka Radwańska pokonała Serbkę Jelenę Janković i dzisiaj walczy o ćwierćfinał z Włoszką Robertą Vinci

Publikacja: 03.09.2012 01:52

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Kiedyś Janković była rakietą nr 1 na świecie, ale przeszłość nie gra. Tenis Serbki został rozpoznany i zneutralizowany przez młodsze rywalki, wśród których jest także Agnieszka Radwańska.

Polka wygrała 6:3, 7:5, lecz wynik nie oznacza łatwego meczu. Doświadczenie Jeleny wciąż sporo znaczy, w długich wymianach niełatwo było wymanewrować finalistkę US Open z 2008 roku. Janković niekiedy ryzykowała, próbowała grać mocno, sposoby na Polkę są przecież dobrze znane. Trafiła jednak na dobry dzień Radwańskiej, która lepiej wytrzymywała nie tylko wymiany, ale i gorąco nowojorskiego południa.

– Mecz nie był zły, sporo się działo, choć mogę sobie marudzić, że było za dużo przełamań mojego serwisu. Był upał, wiatr też nie pomagał, lecz przygotowałam się na to. Trenuję codziennie i niemal każdego dnia jest taka pogoda. Przeżyłam mecz, choć w drugim secie dzieliła nas różnica zaledwie kilku piłek i czułam się tak, jakbym miała się roztopić. Ale wygrałam w dwóch setach, to naprawdę dobrze. Na bark też nie narzekam. Najważniejsze jest to, że jego stan się nie pogarsza, nie ma bólu, który by mi przeszkadzał w grze – mówiła Agnieszka „Rz".

Kolejna rywalka to Roberta Vinci (zagrają dziś ok. 22 czasu polskiego), lepiej znana jako mocna deblistka, ale w singlu też ostatnio się poprawia. Statystyka mówi, że Radwańska umie wygrywać z Włoszką – cztery mecze i cztery zwycięstwa.

Z Urszulą w pierwszej rundzie Vinci poradziła sobie bez trudu. – Trzeba mieć do Włoszki dużo cierpliwości. Będę musiała przetrwać, nie denerwując się – to główne założenia taktyki Polki na 1/8 finału. Jeśli Agnieszka wygra, to po raz pierwszy zagra w ćwierćfinale US Open. Sukces oznacza spore zyski w punktach rankingowych i już bardzo konkretne premie (237,5 tys. dol.).

Weekend, nie uwzględniając nocnych meczów w niedzielę, minął dobrze głównym kandydatkom i kandydatom do zwycięstwa. Wygrywali Roger Federer, Serena Williams i Andy Murray, choć Szkot walczył ze swym przyjacielem Feliciano Lopezem blisko 4 godziny.

W sobotnią noc już naprawdę ostatnią piłkę w karierze odbiła Kim Clijsters. Na korcie nr 17 na oczach 2800 widzów przegrała zacięty mecz miksta (z Bobem Bryanem obronili cztery piłki meczowe). Łez nie było. – To chyba jeszcze jeden znak, że dokonałam dobrego wyboru – powiedziała mistrzyni, dała ostatnie autografy i poszła do szatni żegnać się z koleżankami.

—współpraca Tomasz Deptuła

Ciekawsze wyniki

Kobiety – III runda: A. Radwańska (2) – J. Janković (Serbia, 30) 6:3, 7:5; S. Williams (USA, 4) – J. Makarowa (Rosja) 6:4, 6:0; A. Kerber (Niemcy, 6) – O. Goworcowa (Białoruś) 6:1, 6:2; R. Vinci (Włochy,  20) – D. Cibulkova (Słowacja, 13) 6:2, 7:5.

Mężczyźni – III runda: R. Federer (Szwajcaria, 1) – F. Verdasco (Hiszpania, 25) 6:3, 6:4, 6:4; N. Djoković (Serbia, 2) – J. Benneteau (Francja, 31) 6:3, 6:2, 6:2; A. Murray (W. Brytania, 3) – F. Lopez (Hiszpania, 30) 7:6 (7-5), 7:6 (7-5), 4:6, 7:6 (7-4); D. Ferrer (Hiszpania, 4) – L. Hewitt (Australia) 7:6 (7-0), 4:6, 6:3, 6:0; J. M. Del Potro (Argentyna, 7) – F. Mayer (Argentyna) 6:3, 7:5, 7:6 (11-9); A. Roddick (USA, 20) – F. Fognini (Włochy) 7:5, 7:6 (7-1), 4:6, 6:4.

Mikst – I runda: K. Jans-Ignacik, M. Fyrstenberg (Polska, 8) – D. Hantuchova, R. Lindstedt (Słowacja, Szwecja) 6:7 (6-8), 6:3, 10-8. II runda: K. Peschke, M. Matkowski (Czechy, Polska, 4) – G. Woskobojewa, D. Bracciali (Kazachstan, Włochy) 6:1, 7:6 (7-2); J. Makarowa, B. Soares (Rosja, Brazylia) – K. Clijsters, B. Bryan (Belgia, USA) 6:2, 3:6, 12-10.

Juniorki – I runda: S. Crawford (USA) – Z. Maciejewska (Polska) 6:3, 6:3.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?