Azarenka i Kerber: spotkanie turnieju
Spotkanie dnia, może całego turnieju, rozegrały Wiktoria Azarenka i Andżelika Kerber. Trzy sety, dwa tie-breaki, ponad trzy godziny znakomitych ataków i obron, w których liderka rankingu okazała się tylko odrobinę lepsza.
Egzamin z hartu ducha Kerber zdała znakomicie, wygrała pierwszy tie-break przegrywając 2-6. Nie zdołała jednak wykorzystać godzinę później dwóch piłek meczowych. Azarenka, choć w desperacji rozbijała rakiety i miała już rozpacz w oczach, schwyciła uciekającą szansę i nie puściła, ale musiała jeszcze długo pracować na sukces.
Wcześniej Serena Williams zdołała pokonać Na Li. Amerykanka przyjechała do Stambułu z obietnicą zwycięstw i na razie dotrzymuje słowa. Emocje były duże, zwłaszcza w pierwszym secie, gdy Chinka miała przewagę, prowadziła już 4:1 (przy tej okazji sprowokowała złamanie rakiety przez rywalkę), ale potem, postawiona pod ścianą, pięknie broniła się przed porażką. Wysoko wygrany przez Serenę tie-break nie był do końca sprawiedliwy – więcej punktów w secie zdobyła Chinka.
Ciąg dalszy też nie zawiódł widzów, choć już tak gwałtownych zwrotów nie było. To Amerykanka objęła prowadzenie 4:1 i przewagi nie oddała. Tureckim kibicom płci męskiej, sądząc po plakatach i dopingu, Serena łamie serca, niemal na pewno łamać je będzie także w półfinale.
Liczyć na więcej w swym pierwszym meczu Na Li nie mogła, choć na jej ławce siedzi od września Carlos Rodriguez, były trener Justine Henin, który m. in. dwa razy doprowadził Belgijkę do zwycięstw w Masters. Zatrudnienie tak doświadczonego fachowca może się jednak Na Li bardzo przydać, bo mąż w roli szkoleniowca sprawdza się tylko doraźnie.
Dziś oczekiwany przebój mistrzostw, mecz Williams z Azarenką. Jeśli tenisistka z Białorusi wygra, to oprócz niewątpliwej satysfakcji oraz premii zyska pewność, że zostanie rankingowym nr 1 na koniec roku. Agnieszka Radwańska odpoczywa, zagra z Sarą Errani w piątek.