Greta Arn, Węgierka (114. WTA), mistrzyni z Auckland sprzed dwóch lat, przegrała z Agnieszką Radwańską 2:6, 2:6. – Pierwszy mecz w roku zawsze wydaje się trudny, zwłaszcza gdy trenuje się zimą w hali i wychodzi na słońce w Nowej Zelandii. Moja rywalka jednak naprawdę była twarda, wynik wygląda lepiej, niż wyglądało spotkanie. Gemy były długie, dużo walki o każdą piłkę. Poszło mi dobrze, czemu nie myśleć o końcowym sukcesie – mówiła rozstawiona z nr. 1 Polka.
Porażka Urszuli
Jej kolejną rywalką będzie Rumunka Simona Halep (47. WTA). Przegrała broniąca tytułu Chinka Jie Zheng, odpadła gasnąca z roku na rok Rosjanka Swietłana Kuzniecowa. Z polskiego punktu widzenia można po cichu myśleć o finale Isi z Niemką Julią Goerges, to byłoby ciekawe porównanie sił, z rewanżem za igrzyska w tle.
Turniej w Auckland jako rozgrzewka przed Australian Open to nowość w planach Radwańskiej. Może to dobry pomysł, by na początek nie zderzać się od razu z największymi nazwiskami WTA Tour. Gwiazdy grają w Brisbane (wyłączywszy Marię Szarapową, która zgłosiła nagle kontuzję obojczyka) i tam się udała Urszula Radwańska.
Polce umknęła szansa na grę w trzeciej rundzie. Po wyeliminowaniu Tamiry Paszek (Austria) młodsza z sióstr Radwańskich grała z reprezentującą od dwóch lat Kazachstan Rosjanką Ksenią Pierwak i przegrała 6:3, 2:6, 6:7 (6-8), choć miała cztery piłki meczowe.
Pierwak wygrała na starcie z Karoliną Woźniacką, ale porażka Dunki może być zrozumiała w chwili, gdy na jej palcu, wedle australijskiej prasy, pojawił się brylant świadczący o zaręczynach z najlepszym golfistą świata Rory’ym McIlroyem.
Kobiecy tenis w 2013 roku jak zawsze przynosi wiele zagadek, ale nie ma sporu co do tego, że Serena Williams, Wiktoria Azarenka i Szarapowa to są heroiny nadchodzących Wielkich Szlemów.