Znów nie udało się Raonicowi pokonać Serba (bilans ich spotkań zmienił się do stanu 0-11) i zdobyć największego trofeum w karierze. Nawet pierwszy set, wygrany przez Kanadyjczyka w dobrym tempie 6:1, nie dał mu rozpędu do pełnego zwycięstwa.
Ten perfekcyjny start oznaczał tylko większą mobilizację lidera światowego rankingu, kolejne dwa sety (6:3, 6:4) były pokazem chłodnej prefekcji Djokovicia. Choć główna nagroda, wobec koronawirusowych turbulencji, została zmniejszona z ponad miliona do 285 tys. dolarów, to Serbowi pozostaną inne, statystyczne przyjemności: skompletowanie drugi raz tzw. Złotego Masters, czyli wygranie wszystkich dziewięciu turniejów cyklu ATP Masters 1000 przynajmniej po dwa razy – nikt inny nie osiągnął takiego sukcesu nawet raz.