Prowadziła 4:0 w pierwszym secie, wydawało się, że sukces przyjdzie nawet łatwiej, niż można było przypuszczać. Zmiana ról nastąpiła nagle i, co trudniej pojąć, nie miała widocznego powodu. Polka oddała kolejno 8 gemów, dopiero wtedy trochę wyrównała mecz, ale na wygraną było już za późno.
Ćwierćfinału nie ma, jest największa niespodzianka w turnieju kobiecym. Nawet 168 tys. dolarów premii plus bonus 17,5 tys. za trzecie miejsce w US Open Series nie osłodzi tej porażki. Wytłumaczyć ją nie jest łatwo. – Nie wiem, co się stało. Myślę, że to nawierzchnia. Wolę też grać w ciągu dnia. Wtedy piłki są szybsze. Nie chcę i nie mogę powiedzieć, że przegrałam z powodu podróży do domu – to słowa Radwańskiej po meczu.
Rosjanka też była zaskoczona. – Z początku się denerwowałam. Agnieszka gra dobrze, gdy dostaje szybkie piłki, trzeba o tym pamiętać i z początku należy z nią grać wolno, dokładnie i znaleźć właściwy moment na przyspieszenie. Nie patrzę na ranking żadnej rywalki, po prostu wychodzę i walczę – mówiła Makarowa.
W ćwierćfinale Makarowa zagra z Na Li, Serena Williams z Carlą Suarez Navarro. W meczu o mistrzostwo USA Serena nie okazała Sloane Stephens żadnej słabości. Suarez Navarro zaś po świetnym spotkaniu pokonała Angelique Kerber (nr 8).
W meczach kończących trzecią rundę mężczyzn widać było, że kandydaci do tytułu nabierają rozpędu. Novak Djoković, Andy Murray i Tomas Berdych wygrywali coraz pewniej. Lleyton Hewitt też gra dalej. W singlu Amerykanie nie mają już nikogo (startowało 15), ale w deblu bracia Bryanowie wciąż są na drodze do Wielkiego Szlema.