Było to pierwsze zwycięstwo Argentyńczyka nad Hiszpanem w ich dziesięciu pojedynkach. Nic takiego sukcesu nie zapowiadało, bo Nadal w dwóch poprzednich meczach grał bardzo dobrze, a Schwartzman dzień wczesniej z trudem pokonał Huberta Hurkacza.
W sobotę Argentyńczyk zagrał jeden z najlepszych meczów w karierze, zmuszał Nadala do gry z bekhendu, był odważny i jak zwykle fenomenalnie biegał. Pod koniec drugiego seta zdarzyła się sytuacja rzadka na tym poziomie męskiego tenisa - pięć kolejnych przełamań serwisu. Schwartzman podawał przy prowadzeniu 5:4 i tej szansy nie wykorzystał, ale po chwili to Nadal kolejny raz w tym secie nie utrzymał swego podania i tu już rywal opanował emocje i zwyciężył. „Brawo Diego. To był jego wieczór, nie mój. Nie można zwyciężyć tak często przegrywając swój serwis, ale to się zdarza po długiej przerwie (Nadal nie grał w US Open, podczas pandemicznej przerwy nie uczestniczył w żadnych imprezach pokazowych - przyp. red.)” - mówił Hiszpan.