Chwilę po wygranym meczu Polki z Martiną Trevisan w studiu „Eurosportu" pojawiła się wirtualna Iga Świątek, by, dzięki nowoczesnej technice móc powiedzieć parę słów o spotkaniu.

Na pytanie o trudny początek ćwierćfinału odpowiedziała: – Musiałam przyzwyczaić się do warunków. Była trudno, wiało, zaczęłyśmy grę późno, potrzebowałam paru gemów, by wejść we właściwy rytm. Poczułam jednak później pewność siebie i myślę, że końcu dobrze się spisałam.

Długie czekanie na ćwierćfinał, poprzedzony pięciosetowym maratonem Diego Schwartzmana i Dominika Thiema skomentowała z uśmiechem: – Czasem dobrze jest pooglądać w takich chwilach dobry tenis. Oczywiście było niełatwo, trzy razy musiałam się rozgrzewać, ale przecież Martina miała tak samo.

O meczu: – Udało mi się lepiej wykorzystywać wiatr. Mam wrażenie, że przez te podmuchy Martina popełniła więcej błędów, niż to zwykle robi, gdyby wiatru nie było, to chyba mecz byłby dłuższy. Zagrałam jednak mądrze, trener chyba mnie pochwali.

O zgiełku medialnym w Polsce wokół sukcesów w Paryżu: – Próbuję trzymać się od tego z daleka, koncentrować się tylko na grze. Do tego gram jeszcze w deblu, więc nie jest mi trudno być z tymi sprawami off-line. W dodatku jest tu ze mną duża ekipa, która pilnuje, żebym skupiła się na tym co jest najważniejsze i dobrze czuła się w turnieju.