Djoković zapłacił za zwycięstwo bardzo drogo, choć mógł je dostać znacznie taniej. Przez dwa pierwsze sety i połowę trzeciego to była surowa lekcja jakiej mistrz udzielał o 11 lat młodszemu rywalowi, nic nie wskazywało, że sytuacja może się odwrócić, gdy Djoković miał w trzecim secie meczbola (przy stanie 5:4). Przegrał jednak tę piłkę, po chwili tego gema, potem dwa następne i w konsekwencji seta.
I zaczął się inny mecz, poirytowany Djoković popełniał błędy i - jak sam powiedział po zwycięstwie - był spokojny tylko pozornie. Nie można powiedzieć, że Tsitsipas dwa kolejne sety wygrał łatwo, wprost przeciwnie, męczył się nawet przy swoim podaniu, ale wygrywał dopóki miał zdrowie i chyba nikt nie mógł powiedzieć na początku seta piątego, że Serb jest w tym starciu faworytem. Jednak to Djoković okazał się silniejszy, Tsitsipas włożył w dogonienie rywala tak wiele wysiłku, że nie był już w stanie walczyć.