Tylko początek spotkania zapowiadał niespodziankę, Wawrinka objął prowadzenie 2:0 po doskonałym pierwszym gemie, w którym przełamał serwis rywala i drugim, w którym też grał bardzo odważnie i pewnie.
Chwila szwajcarskich przewag minęła tak szybko, jak się pojawiła, serbski tenisista wzmocnił returny, poprawił koncentrację w wymianach i bardzo efektownie odwrócił wynik: od 0:2 do 5:2. Nie tylko Wawrinkę załamałby taką grą.
W drugim secie Djoković już był dobrze rozgrzany, tablica wyników potwierdzała: 1:0, 3:0, 5:0, 6:0, rywal bezradny, tylko bił brawo Novakovi po najpiękniejszych zagraniach. Awans Djokovicia do półfinału już w środę był możliwy w przypadku porażki Cilicia w trzech setach z Berdychem. Chorwat przegrał w dwóch, więc emocje w grupie A potrwają do piątku.
Wawrinka gra wtedy z Marinem Ciliciem oraz Tomas Berdych z Djokovociem. Emocje zależą nawet od kolejności gier. Teoretycznie szansę awansu ma nawet Chorwat, ale, wyłączywszy nadzwyczajne okoliczności, praktycznie nie ma możliwości wyprzedzenia lidera rankingu światowego, a także Czecha lub Szwajcara.
W czwartek koniec rozgrywek grupy B, w której Rogerowi Federerowi też brakuje do półfinału zaledwie jednego wygranego seta w spotkaniu z Andym Murrayem. Kei Nishikori natomiast musi wygrać z Milosem Raonicem i czekać na rozwój wypadków w meczu z Szwajcara ze Szkotem.