Roland Garros: Spodenki do muzeum

Novak Djoković pokonany, choć koronę od dawna wkładano mu na głowę.

Aktualizacja: 07.06.2015 21:41 Publikacja: 07.06.2015 21:18

Novak Djokovic i Stan Wawrinka

Novak Djokovic i Stan Wawrinka

Foto: AFP

Mirosław Żukowski z Paryża

Serb po raz trzeci przegrał w finale, ale dwie poprzednie porażki były jakby bardziej zrozumiałe - przegrywał z Rafaelem Nadalem, a innego wyjścia jak pokłonić się przed Hiszpanem przez jedenaście lat nie było, z jednym wyjątkiem dla Szweda Robina Soederlinga.

W niedzielę lepszy od Djokovicia okazał jednak Stan Wawrinka (bilans spotkań przed finałem 17:3 dla Serba), który rok temu odpadł w Paryżu w pierwszej rundzie, ostatnio nie grał wcale genialnie, a oprócz tego miał kilka zakrętów w życiu osobistym, na czele z publicznie roztrząsanym rozstaniem z żoną. W takiej sytuacji mało kto na Wawrinkę stawiał, a pokonał on najpierw Rogera Federera, potem Jo - Wilfrieda Tsongę, a w końcu zagrał w finale mecz życia.

„To nie było łatwe stać znów na tym korcie jako przegrany finalista, ale przegrałem z zawodnikiem lepszym ode mnie, który grał odważny tenis i zasłużył na zwycięstwo. Oczywiście kiedy w czwartym secie prowadziłem 3:0, być może powinienem zagrać agresywniej, ale Stan wybierał bardzo dobre taktyczne rozwiązania. Połamałem rakietę, ale no cóż, emocje są wielkie, gdy gra się o tytuł... Być może właśnie to był kluczowy moment, gdy przegrałem drugiego seta. Nie chcę szukać łatwych usprawiedliwień i nie powiem, że mecze z Nadalem i Murrayem sprawiły, że dziś zabrakło mi energii, To byłoby nie fair wobec Stana. On ma chyba najlepszy jednoręczny bekhend we współczesnym tenisie, jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek widziałem. Może uderzać z rotacją, może uderzać płasko, może zagrać slajsem pod końcową linię. To wspaniała broń. Ale forhend Stana też jest dużo lepszy niż kiedyś" - mówił Djoković po meczu.

Stan Wawrinka zanim zaczął odpowiadać na pytania dziennikarzy powiesił przed sobą swoje sławne już kraciaste spodenki - dla jednych piżamę, dla innych pantalony cyrkowego klauna. Długo nie powisiały, bo zasłaniały logo Roland Garros, BNP Paribas a nawet trochę butelki z wodą Perrier i Vittel. Oprócz tego rzeczywiście wyglądały dość zabawnie obok stojącego obok Pucharu Muszkieterów - nagrody dla zwycięzcy.

„Mecze z Novakiem zawsze mają taki sam początek. On przed końcową linią i stara się dyktować swoje warunki. Moim zadaniem jest przedłużać wymiany, sprawić by się cofnął, by poczuł, że na korcie jest dwóch graczy. Najbardziej dumny jestem właśnie z tego, że to mi się udało i dlatego wygrałem. Znamy się z Novakiem świetnie, trenujemy razem przy okazji prawie każdego wspólnego turnieju, mam znakomite stosunki z całym jego teamem. Specjalne podziękowania należą się mojemu trenerowi przygotowania fizycznego. Pierre Paganini to dyskretny, znakomity fachowiec, pracuję z nim od wielu lat, dużo mu zawdzięczam. Moje spodenki? Dam je w prezencie muzeum tenisa na Roland Garros, byście już zawsze mogli je oglądać. Czy będę w nich dalej grał? W Wimbledonie mi nie pozwolą" - powiedział Wawrinka.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu