Pozycja 27-letniej łodzianki w kobiecym tenisie wciąż jest wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Fręch zaczęła sezon jako zawodniczka trzeciej „dziesiątki” światowego rankingu, a to lokata, która nie tylko daje rozstawienie w imprezach wielkoszlemowych, ale także umożliwia udział w większości turniejów WTA bez eliminacji. Polka szansy, na którą wytrwale pracowała w poprzednim sezonie, jak na razie jednak nie wykorzystuje.
Nasza tenisistka może być zadowolona tylko z Australian Open, gdzie eliminowała Polinę Kudiermietową (6:4, 6:4) i Annę Blinkową (0:6, 6:0, 6:2), żeby w trzeciej rundzie przegrać z Mirrą Andriejewą (2:6, 6:1, 2:6). Wcześniej Fręch na pierwszych rundach kończyła turnieje w Brisbane (5:7, 3:6 z Suzan Lamens) oraz Adelajdzie (6:4, 1:6, 1:6 z Jeleną Ostapenko). Nie lepiej było w Abu Zabi, choć - jako że Polka na stałe mieszka w Dubaju – Zjednoczone Emiraty Arabskie są jej miejscem na ziemi.