Rok temu się nie udało, bo w finale przegrał z Novakiem Djokoviciem. Teraz Serb jednak nie przyjechał bronić trofeum, a Sinner nie pozostawił złudzeń co tego, że ten sezon należał do niego.
Sinner wygrał 70 z 76 meczów – poprzednim zawodnikiem, który osiągnął granicę 70 zwycięstw, był w 2016 roku Andy Murray. Sinner zdobył osiem tytułów, w tym dwa wielkoszlemowe (Australian Open i US Open).
Jannik Sinner jak Novak Djoković i Roger Federer
Włoch dołączył do Djokovicia i Rogera Federera, którzy triumfowali wcześniej w tym samym roku w Melbourne, Nowym Jorku i ATP Finals. W tym ostatnim turnieju Sinner nie stracił nawet seta – taka dominacja nie zdarzyła się od czasu zwycięstwa Ivana Lendla (1986 r.). Lider rankingu ATP zarobił blisko pięć milionów dolarów i umocnił się na prowadzeniu w rankingu.
Czytaj więcej
Iga Świątek pisze z koleżankami historię polskiego tenisa, ale rywalizacja o Billie Jean King Cup, czyli najważniejsze drużynowe trofeum, toczy się w cieniu Rafaela Nadala.
- To niesamowite, to mój pierwszy tytuł we Włoszech, wiele dla mnie znaczy. Czułem, że jestem w formie, byłem skoncentrowany i z każdym rywalem starałem się grać w sposób, który będzie najlepszy – podkreślał Sinner, który triumfował przed własną publicznością. - Moja rodzina wie, ile poświęciłem, aby się tu znaleźć. Jestem szczęśliwy, że mogłem dzielić tę radość z moimi rodakami. To był bardzo miły moment – dodał.