Reklama
Rozwiń
Reklama

Djoković pisze historię

Novak Djoković jako pierwszy tenisista wygrał Masters czwarty raz z rzędu. W decydującym meczu pokonał Rogera Federera 6:3, 6:4. Zwycięzca otrzymał czek na 2 miliony 61 tysięcy dolarów.

Aktualizacja: 22.11.2015 19:56 Publikacja: 22.11.2015 19:54

Foto: AFP

Korespondencja z Londynu

Serb zakończył w ten sposób prawie perfekcyjny rok, tylko w jednym z turniejów, w których startował nie dotarł do finału (w styczniu w Dausze w ćwierćfinale pokonał go Ivo Karlović). Federerowi dwa razy w finałowych pojedynkach udało się wygrać z Djokoviciem (w Dubaju i Cincinnati), ale w niedzielę w Londynie przegrał wyraźnie, co nie znaczy, że emocji i świetnych wymian nie było.

Federer w drugim secie przegrywał przy własnym serwisie 3:4 i 0:40, jednak się obronił i w serca popierających go kibiców w hali O2 (takich była większość, choć serbski kontyngent również dawał się zauważyć i usłyszeć) wstąpiła nadzieja. Niestety, mistrz z Bazylei po chwili złożył broń, ale tylko na krótko, bo zapowiada, że ma już ustalony kalendarz startów nie tylko na rok przyszły, lecz także 2017.

- Najważniejsze znaczenie w finale, w porównaniu z moim przegranym meczem z Federerem w fazie grupowej miało to, że grałem solidniej z głębi kortu, serwowałem lepiej. Właśnie serwis ratował mnie w trudnych chwilach, zwłaszcza w pierwszym secie. Gdy gra się z czołowymi zawodnikami podanie ma kluczowe znaczenie, pozwala wygrywać i oszczędzać siły. W mijającym roku osiągnąłem takie sukcesy, bo przykładałem jednakową wagę do pracy i odpoczynku. W przyszłym ważny będzie oczywiście turniej Roland Garros (Djoković nigdy go nie wygrał - przyp. m.ż.), ale są też igrzyska olimpijskie. Z Borisem Beckerem nie zamierzam się rozstawać, ani teraz, ani mam nadzieję także w następnych latach - mówił Djoković po zwycięstwie. Odniósł je zresztą w dniu dla swego mentora szczególnym - Becker obchodził w niedzielę 48 urodziny.

Po konferencji prasowej Djoković, jak to ma w zwyczaju od kilku lat, częstował dziennikarzy czekoladkami. Z przyjemnością brali wszyscy, nawet Szwajcarzy, choć jeden z nich stwierdził, że to zdrada.

Federer zapytany, co zmieniłby w swojej grze, gdyby mógł zacząć mecz z Djokoviciem jeszcze raz, odpowiedział że powinien lepiej serwować i grać lepsze returny przy drugim podaniu rywala, ale wielkich pretensji do siebie nie ma, bo mecz był dobry i emocjonujący. - W przyszłym roku igrzyska są ważne, ale dziś nie jest to jeszcze mój cel nr 1, na razie priorytetem pozostaje Australian Open, bo jest tuż za rogiem - powiedział Szwajcar, ale Milki nam nie zaproponował.

Reklama
Reklama

I na koniec meldunek z tenisowo-biznesowego frontu: od stycznia kibice i telewidzowie nie zobaczą już na korcie reklamy piwnej firmy Corona (znajdowała się po obu bokach siatki), która była sponsorem ATP od wielu lat. Zastąpi ją logo Emirates Airlines. Szef ATP Chris Kermode nowy pięcioletni kontrakt z liniami lotniczymi mającymi siedzibę w Dubaju określił jako największą umowę sponsorską w historii męskiego tenisa.

 

 

Wynik finału gry pojedynczej:

Novak Djokovic (Serbia, 1) - Roger Federer (Szwajcaria, 3) 6:3, 6:4.

Tenis
Iga święta spędza na korcie. W Chinach wzięła rewanż na Jelenie Rybakinie
Tenis
Austria, Uzbekistan, Australia. Rosyjskie tenisistki szukają nowych ojczyzn
Tenis
Tenisowa zabawa za pieniądze Gazpromu. W propagandowym turnieju zagrali nie tylko Rosjanie
Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama