Jak grom z jasnego nieba. Iga Świątek zwalnia trenera i rezygnuje z Wuhan

Iga Świątek zakończyła po blisko trzech latach współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Wycofała się również z kolejnego po Seulu i Pekinie turnieju, w Wuhan. Jej przewaga nad Aryną Sabalenką znacznie stopnieje.

Aktualizacja: 04.10.2024 13:47 Publikacja: 04.10.2024 11:34

Jak grom z jasnego nieba. Iga Świątek zwalnia trenera i rezygnuje z Wuhan

Foto: REUTERS/Andrew Kelly

Przez blisko miesiąc u Igi Świątek panował błogi spokój. Żadnych wywiadów, sporadyczne wpisy na portalach, w których gratulowała zwycięstwa Arynie Sabalence w US Open i Magdalenie Fręch w Guadalajarze.

Ale atmosfera wokół polskiej tenisistki gęstniała. Pojawiały się też inne notki na mediach społecznościowych, o wycofywaniu się z kolejnych turniejów, w Seulu, w Pekinie, gdzie miała bronić tytułu i 1000 punktów rankingowych. Bomba wybuchła w piątek rano.

Jak Iga Świątek tłumaczy zwolnienie trenera Tomasza Wiktorowskiego?

„Dziękuję, Trenerze” – zatytułowała swój komentarz na Instagramie Świątek z wspólnym zdjęciem z Tomaszem Wiktorowskim i jednym z wielu trofeów, które wspólnie zdobyli.

„Po trzech latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze, zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy. Chcę zacząć od podziękowań, bo to one są dziś dla mnie najważniejsze. Trener Wiktorowski dołączył do mojego zespołu przed trzema sezonami, gdy bardzo potrzebowałam zmian i świeżego podejścia. Jego doświadczenie, analityczne i strategiczne podejście i ogromna wiedza o tenisie sprawiły, że parę miesięcy później zaczęłam osiągać sukcesy, o których nawet nie marzyłam.

Naszym celem było zostanie numerem jeden na świecie i to Trener pierwszy wypowiedział to na głos. Mierzyliśmy wysoko, na każdy turniej jechaliśmy, żeby go wygrać i wraz z Trenerem wygraliśmy kilkanaście turniejów, w tym kolejne cztery Wielkie Szlemy” – napisała najlepsza obecnie tenisistka na świecie.

Jakie sukcesy odniósł Tomasz Wiktorowski z Igą Świątek?

Wiktorowski podjął pracę w sztabie Igi Świątek w grudniu 2021 roku. Przedtem, przez wiele lat, od 2012 do końca kariery tenisistki w 2018 roku, prowadził Agnieszkę Radwańską. Krakowianka pod jego wodzą zagrała w finale Wimbledonu, wygrała też WTA Finals w Singapurze.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Iga Świątek we łzach, Tomasz Wiktorowski zabrał głos

Duet Świątek – Wiktorowski podbił tenisowy świat. W kwietniu 2022 roku polska tenisistka objęła prowadzenie w światowym rankingu. W tym czasie wygrywała turniej za turniejem (Dauha, Indian Wells, Miami, Stuttgart, Rzym, Roland Garros), miała serię 37 zwycięstw z rzędu, zakończoną dopiero podczas Wimbledonu.

Później były wygrane w US Open i San Diego, pozycja numer 1 na zwieńczenie sezonu 2022. W ubiegłym roku Świątek triumfowała w kolejnych sześciu turniejach, w tym trzeci raz w Roland Garros (pierwsze zwycięstwo odniosła jeszcze z trenerem Piotrem Sierzputowskim) i w WTA Finals.

Ten sezon nie był zły, nie różnił się znacząco od poprzednich. Były zwycięstwa w Dausze, Indian Wells, Madrycie, Rzymie i Roland Garros, brązowy medal olimpijski i pewna pozycja numer 1. Co się takiego stało, że ten, przynajmniej na pierwszy rzut oka, dobrze funkcjonujący duet, zaprzestał współpracy?

Dlaczego Iga Świątek zwolniła trenera Tomasza Wiktorowskiego? Chciałaby wszystko wygrywać

Mimo pozornego spokoju w ostatnich dniach było wiadomo, że coś się dzieje wokół i u Igi Świątek. Zamieszanie z azjatyckimi turniejami, brak jasnego komunikatu, czy wystąpi w rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu turnieju w Wuhan, skąpa informacja o „problemach osobistych”, które uniemożliwiły występ w trwającym WTA 1000 w Pekinie – wszelkie znaki na niebie i ziemi zapowiadały wiatr zmian.

Liderka rankingu uważa się za perfekcjonistkę, chciałaby wygrywać wszystko, porażki przyjmuje ciężko, nieraz z płaczem. Nie zdobyła złotego medalu olimpijskiego w Paryżu, miała prawo czuć się wewnętrznie rozczarowana po tegorocznych Wielkich Szlemach, bo poza Roland Garros, gdzie jest jej tenisowy dom, w pozostałych nie doszła dalej niż co ćwierćfinału.

Napięcia w sztabie Igi Świątek. Dominująca rola psycholog, a nie trenera

To sport i wyniki, wcale nie takie złe, ale od dawna wiadomo, że wewnątrz sztabu Świątek istnieją ogromne napięcia. Grupę opiekującą się polską tenisistką, oprócz Wiktorowskiego, tworzą psycholożka sportowa Daria Abramowicz oraz fizjoterapeuta i trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk. Nieco z boku trzymają się sparingpartner Tomasz Moczek i Jules Mercier, tenisowy agent desygnowany do opieki z ramienia agencji IMG.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Daria Abramowicz: Wieczór po porażce był chyba najtrudniejszym w naszej pracy

W każdym sztabie dominującą rolę odgrywa trener tenisa. On jest numerem 1 i decyduje o startach, przygotowaniach, intensywności treningów. Konsultuje się z pozostałymi, ale do niego należy głos decydujący.

Czy Tomasz Wiktorowski nie miał wpływu na najbardziej istotne kwestie szkoleniowe? Czy roli przywódczej w tym sztabie nie sprawuje psycholog Daria Abramowicz? Nie tylko polskie, ale i zagraniczne media wskazują na to, że sytuacja w sztabie Igi Świątek jest ewenementem. U żadnej tenisistki z czołówki w loży nie zasiada psycholog. Jeszcze w ubiegłym roku Abramowicz była obecna nawet na konferencjach prasowych.

Nowy trener z zagranicy. Czy postawi swoje warunki?

Świątek zapowiedziała, że najbliższe tygodnie poświęci na poszukiwania nowego trenera. Toczy już pierwsze rozmowy z zagranicznymi szkoleniowcami. I tu rodzi się pytanie, jak nowy trener zareaguje na relacje wewnątrz sztabu, współpracę z psycholog? Ta kwestia na pewno będzie poruszana podczas negocjacji. I każdy trener z górnej półki może mieć z tym problem.

Najważniejsze jednak, czy w takim układzie w sztabie zostanie Maciej Ryszczuk. Pracuje z najlepszą tenisistką na świecie długo, od końca 2019 roku, co najlepiej świadczy o zaufaniu, jakim raszynianka go darzy. Doskonałe przygotowanie fizyczne, którym imponuje na tle przeciwniczek, to zasługa tego, niemniej wybitnego niż Wiktorowski, trenera. I jego strata byłaby równie bolesna.

Czy Iga Świątek wystartuje w Wuhan?

W komunikacie, który podała na Instagramie liderka rankingu, nie było informacji o tym, czy wystartuje w rozpoczynającym się w poniedziałek ostatnim w tym roku turnieju WTA 1000 – w Wuhan. Dopiero po dwóch godzinach organizatorzy, cytując Polkę, ogłosili, że zabraknie jej w kolejnym azjatyckim turnieju. „Po ważnych zmianach w teamie, zdecydowała się zrezygnować z udziału w turnieju” - cytują zawodniczkę.

 Pierwsza pozycja Świątek w WTA jest poważnie zagrożona, ale może ją stracić dopiero podczas WTA Finals w Rijadzie na początku listopada. Polce depcze po piętach znakomita w ostatnich tygodniach Aryna Sabalenka. Białorusinka przegrała jednak z Karoliną Muchovą w ćwierćfinale w Pekinie. Nawet jakby triumfowała w Wuhan w tym miesiącu nie przegoni polskiej tenisistki. 

Przez blisko miesiąc u Igi Świątek panował błogi spokój. Żadnych wywiadów, sporadyczne wpisy na portalach, w których gratulowała zwycięstwa Arynie Sabalence w US Open i Magdalenie Fręch w Guadalajarze.

Ale atmosfera wokół polskiej tenisistki gęstniała. Pojawiały się też inne notki na mediach społecznościowych, o wycofywaniu się z kolejnych turniejów, w Seulu, w Pekinie, gdzie miała bronić tytułu i 1000 punktów rankingowych. Bomba wybuchła w piątek rano.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek kończy współpracę z trenerem Tomaszem Wiktorowskim
Tenis
Carlos Alcaraz znów pokonał Jannika Sinnera. Hiszpan wygrywa China Open
Tenis
Aryna Sabalenka coraz bliżej Igi Świątek. Magda Linette poza turniejem
Tenis
Magda Linette pokonała dwukrotną finalistkę Wielkich Szlemów
Tenis
Jannik Sinner nie uniknie kary? WADA kontratakuje