Mecz nie trwał długo, zaledwie godzinę i 25 minut. Draperowi wystarczyło po jednym przełamaniu serwisu polskiego tenisisty w każdym secie, aby zejść z kortu jako zwycięzca. Sam ani razu nie stracił podania. Hurkacz nie wykorzystał trzech break pointów.
Polak żegna się z Tokio wcześnie, ale później niż rok temu, kiedy przegrał już w pierwszej rundzie z Chińczykiem Zhizhenem Zhangiem. Na otwarcie turnieju Hurkacz pokonał w środę Amerykanina Marcosa Girona (47. ATP).
Dlaczego Hubert Hurkacz nie był faworytem meczu z Jackiem Draperem?
Już w pojedynku z Amerykaninem widać było, że wrocławianin potrzebuje czasu, aby wrócić do pełni formy. Mecz z Draperem tylko to potwierdził.
Młodszy o cztery lata od Polaka Brytyjczyk w tym momencie był zdecydowanie za trudnym rywalem. Niedawno wspiął się na najwyższą pozycję w rankingu, grał w półfinale US Open. Później przegrał co prawda dwa mecze w Pucharze Davisa, ale jest na fali.
Czytaj więcej
Jack Draper zagra po raz pierwszy w karierze w półfinale Wielkiego Szlema. Rywalem 22-letniego Brytyjczyka będzie Jannik Sinner. W Anglii pojawiały się już analizy, czy pójdzie w ślady Andy'ego Murraya.