Wrocławianin przystąpił do spotkania po długiej jak na siebie przerwie. 29 sierpnia uległ w drugiej rundzie Jordanowi Thompsonowi i był to ostatni pojedynek Hurkacza w cyklu ATP. Później odwołał m.in. występ w Chengdu, w ogóle nie brał pod uwagę gry dla reprezentacji Polski w Pucharze Davisa z Koreą Południową.
Najlepszy polski tenisista wciąż odczuwał skutki odniesionej podczas Wimbledonu kontuzji kolana i przebytego zabiegu atroskopii. Po US Open doszedł problem trenera. Jeszcze w Nowym Jorku Hurkacz rozstał się z pracującym z nim przez pięć lat Craigiem Boyntonem. Wciąż nie znalazł następcy.
Kto jest trenerem Huberta Hurkacza w Tokio?
Problemy zdrowotne zostały zażegnane. Wskazuje na to przebieg spotkania z Gironem. Nie pojawił się żaden grymas bólu na twarzy, fizyczny kryzys, problem z jakimkolwiek elementem gry, co było widać podczas sierpniowego amerykańskiego tournée.
Czytaj więcej
Hubert Hurkacz rozpoczyna w Tokio ostatnią część sezonu. Wyzwanie jest poważne, bo broni 1480 punktów i od blisko miesiąca pozostaje bez trenera.
Rzut oka na trybuny i lożę polskiego zawodnika wystarczył, aby przekonać się, że w sprawie trenera nic się od miesiąca nie zmieniło. Wciąż brak następcy Boyntona. W tokijskiej hali Arriake Colliseum w boksie Hurkacza zasiadł Mateusz Terczyński, wieloletni sparingpartner a ostatnio asystent Boyntona oraz fizjoterapeuta Jakub Rogalski.