To był jeden z tych występów Świątek, po którym organizatorzy imprezy nie mogli być zadowoleni. Polka od pierwszych piłek dominowała bowiem na korcie i nie pozwoliła finalistce turnieju w Rzymie z 2016 roku — Keys przegrała wówczas z Sereną Williams 6:7(5), 3:6 — złapać właściwego rytmu. Kibice zgromadzeni na trybunach kortu centralnego zamiast emocji i zaciętych wymian oglądali popis klasy.
Liderka rankingu WTA była skoncentrowana, grała pewnie i nie popełniała niewymuszonych błędów. Świątek nie pozwoliła Keys odnaleźć w sobie tenisistki, która w tym roku na kortach ziemnych potrafiła wygrywać z Coco Gauff, Ons Jabeur i Beatriz Haddad Maią.