Ten jeden raz Hurkacz był bardziej oślepiony światłem jupiterów, a właściwie promieniami rzymskiego słońca niż Świątek. To mecz 27-letniego wrocławianina rozgrywany w tym samym miejscu i niemal o tej samej porze przyciągnął dużo większą uwagę niż spotkanie najlepszej obecnie tenisistki na świecie.
Nawet Świątek, gdy zakończyła rozpoczęty przed południem mecz z Julią Putincewą, którą pokonała 6:3, 6:4, podczas wywiadu na korcie dostała pytanie o pojedynek Nadal–Hurkacz. W Rzymie, ale i nie tylko tam, wszędzie, gdzie tenis, ale i wielki sport budzi zainteresowanie, było to wydarzenie dnia.
Czytaj więcej
Iga Świątek u pań, a Andriej Rublow u panów wygrali Mutua Madrid Open. Rozstrzygniecie w męskim t...
Wielki mistrz, triumfator 92 turniejów ATP, 22 Wielkich Szlemów, były lider rankingu zaliczany wraz z Rogerem Federerem i Novakiem Djokoviciem do trójki najlepszych tenisistów współczesnych czasów, grał jeden z ostatnich meczów w karierze. Na pewno ostatni w Rzymie, gdzie zwyciężał dziesięć razy.
Presja związana z rangą takiego pojedynku mogła spętać nogi każdemu zawodnikowi, ale nie Hurkaczowi. Czasami można się zastanawiać i odrobinę wściekać po przegranych meczach Polaka z zawodnikami drugiego planu, ale w starciach ze ścisłą czołówką potrafi sprostać wyzwaniu, jakie one stawiają. To właśnie wtedy gra swój najlepszy tenis.