Długo czekała na swoją rywalkę polska tenisistka. Drugi półfinał madryckiego „tysięcznika” zakończył się tuż przed północą. W kompleksie Caja Magica było zimno, widzowie siedzieli na trybunach w kurtkach, Rybakina grała w bluzie z długim rękawem, ale mecz rozgrzewał oglądających i grające.
Po niespełna godzinie wydawało się, że rozstrzygnięcie zapadło, w finale przeciwniczką Świątek będzie Kazaszka. Łatwo wygrała 6:1 pierwszego seta. W drugim to co najistotniejsze wydarzyło się w 10. gemie. Rybakina prowadziła 5:4 i przy stanie 30:30 popełniła – pewnie z nerwów – dwa proste błędy. Nie podniosła się. Przegrała seta.
Czytaj więcej
Tak jak w ubiegłym roku Iga Świątek wystąpi w finale WTA 1000 w Madrycie. Awans wywalczyła po znakomitym meczu z Madison Keys (20. WTA). Liderka rankingu pokonała Amerykankę 6:1, 6:3. O trofeum zagra w sobotę z Jeleną Rybakiną albo Aryną Sabalenką.
Aryna Sabalenka obroniła pozycję wiceliderki
W końcówce spotkania również miała przewagę - dwa break pointy na wagę prowadzenia 6:5 – ponownie jednak nie wytrzymała napięcia. W tie-breaku Sabalenka zdominowała rywalkę z Kazachstanu.
Stawką tego spotkania był nie tylko finał. Gdyby Rybakina wygrała, doszłoby do znaczących zmian na szczycie rankingu WTA. Na pozycję wiceliderki awansowałaby Coco Gauff, trzecia byłaby Kazaszka, a Białorusinka osunęła się by na czwartą lokatę.