Świątek nieoczekiwanie przegrała pierwszego gema przy własnym serwisie, więc musiała odrabiać straty, ale po kilku chwilach przewaga Hiszpanki była już tylko wspomnieniem. Polka była spokojna. Akcje budowała cierpliwie i choć rywalka konsekwentnie atakowała backhand liderki światowego rankingu, to jej próby nie robiły na naszej tenisistce wielkiego wrażenia.
22-latka z Raszyna już w kolejnym gemie odrobiła stratę podania, a później wrzuciła wyższy bieg. Pewność siebie Świątek rosła wraz z przewagą, skoro w siódmym gemie pozwoliła sobie nawet na efektowny skrót. Widzieliśmy, że pierwsza rakieta świata, zaczynająca właśnie swój 101. tydzień na czele rankingu WTA, mierzy się z tenisistką, która dopiero aspiruje do jego pierwszej „pięćdziesiątki”. Pierwsza partia trwała 40 minut. Polka wygrała 6:1, a potrzebowała do tego czterech piłek setowych.