Hurkacz zagrał wczesnym popołudniem na korcie numer 3 przy komplecie publiczności. Może bardziej to zasługa okoliczności. W tym czasie organizatorzy nie wyznaczyli żadnego spotkania ani męskiej ani kobiecej części turnieju. Ci co byli w kompleksie Caja Magica przyszli więc obejrzeć pojedynek dziewiątego tenisisty na świecie z 61. Raczej się nie zawiedli. Jak na tę rundę był to niezły mecz.
Niemiec o ukraińsko-rosyjskich korzeniach, ale trenujący od pewnego czasu w Argentynie, okazał się wymagającym zawodnikiem i twardo stawiającym opór. Widać było, że potrafi grać na mączce. Nieprzypadkowo w ubiegłym roku w Madrycie grał w ćwierćfinale, awansując do tej fazy z kwalifikacji.