Hurkacz zagrał wczesnym popołudniem na korcie numer 3 przy komplecie publiczności. Może bardziej to zasługa okoliczności. W tym czasie organizatorzy nie wyznaczyli żadnego spotkania ani męskiej ani kobiecej części turnieju. Ci co byli w kompleksie Caja Magica przyszli więc obejrzeć pojedynek dziewiątego tenisisty na świecie z 61. Raczej się nie zawiedli. Jak na tę rundę był to niezły mecz.
Niemiec o ukraińsko-rosyjskich korzeniach, ale trenujący od pewnego czasu w Argentynie, okazał się wymagającym zawodnikiem i twardo stawiającym opór. Widać było, że potrafi grać na mączce. Nieprzypadkowo w ubiegłym roku w Madrycie grał w ćwierćfinale, awansując do tej fazy z kwalifikacji.
Hubert Hurkacz — Daniel Altmaier. Dwa wyrównane sety
Polak przeżywał więc dużo więcej trudności niż we wcześniejszym meczu z Jackiem Draperem. Momentami – szczególnie na początku drugiego seta - był w sporych tarapatach. Dobrze jednak wytrzymywał te trudniejsze chwile i zawsze szybko znajdywał wtedy odpowiedź na lepszą grę rywala.
Czytaj więcej
Iga Świątek i Zendaya spotkały się podczas turnieju w Indian Wells, a Polka kurtuazyjnie zaproponowała nawet Amerykance trening, ale aktorkę do filmu „Challengers” przygotował Brad Gilbert, który stoi za sukcesami innych tenisowych legend.
W pierwszym secie 27-letni wrocławianin prowadził 2:0, by stracić to prowadzenie. Potem bronił się przed przełamaniem w siódmym i dziewiątym gemie, a w kolejnym, grając agresywnie, wywierając presję na rywalu, drugi raz wygrał break pointa i seta.