Linette w pierwszym secie grała poprawie, ale to było za mało, aby powstrzymać potworną siłę, którą dysponuje Sabalenka. Polka dobrze serwowała i nieźle radziła sobie w długich wymianach, lecz wystarczył jeden słabszy moment - czyli podanie naszej tenisistki przy wyniku 1:1 - żeby Białorusinka wykorzystała okazję do przełamania. Później żadna z tenisistek swojego serwisu już nie oddała.
Sabalenka wygrała seta, choć popełniła aż 19 niewymuszonych błędów, co stanowiło dowód, że wciąż szuka najwyższej formy i nie jest tego dnia tenisistką nie do pokonania. Polka w całej pierwszej partii zdobyła tylko punkt mniej. Linette zabrała więc ze sobą do drugiego seta bagaż nadziei, w którym były nie tylko problemy Białorusinki, ale także własne atuty: koncentracja, konsekwencja oraz dobry pierwszy serwis. Tam przełamała rywalkę na 3:1 i doprowadziła do trzeciej partii.