Linette w pierwszym secie grała poprawie, ale to było za mało, aby powstrzymać potworną siłę, którą dysponuje Sabalenka. Polka dobrze serwowała i nieźle radziła sobie w długich wymianach, lecz wystarczył jeden słabszy moment - czyli podanie naszej tenisistki przy wyniku 1:1 - żeby Białorusinka wykorzystała okazję do przełamania. Później żadna z tenisistek swojego serwisu już nie oddała.
Sabalenka wygrała seta, choć popełniła aż 19 niewymuszonych błędów, co stanowiło dowód, że wciąż szuka najwyższej formy i nie jest tego dnia tenisistką nie do pokonania. Polka w całej pierwszej partii zdobyła tylko punkt mniej. Linette zabrała więc ze sobą do drugiego seta bagaż nadziei, w którym były nie tylko problemy Białorusinki, ale także własne atuty: koncentracja, konsekwencja oraz dobry pierwszy serwis. Tam przełamała rywalkę na 3:1 i doprowadziła do trzeciej partii.
Czytaj więcej
Iga Świątek i Zendaya spotkały się podczas turnieju w Indian Wells, a Polka kurtuazyjnie zaproponowała nawet Amerykance trening, ale aktorkę do filmu „Challengers” przygotował Brad Gilbert, który stoi za sukcesami innych tenisowych legend.
WTA Madryt. Magda Linette podnosi się po kryzysie
Linette nigdy wcześniej Sabalenki nie pokonała — ba, nie zdobyła nawet seta — choć przeciwko Białorusince stawała na korcie czterokrotnie. Panie po raz ostatni zmierzyły się w półfinale ubiegłorocznego Australian Open. Sabalenka wspinała się wtedy na szczyt rankingu śladem Igi Świątek, a Linette przeżywała najpiękniejsze dni kariery. Później ruszyły w przeciwnych kierunkach.
Białorusinka wygrała turnieje w Melbourne oraz Madrycie i wystąpiła w finałach Wimbledonu oraz US Open, przejmując na chwilę przywilej bycia światową rakietą numer jeden. Polka kilka tygodni później awansowała do ćwierćfinału w Meridzie, ale później z 38 kolejnych meczów wygrała tylko 17. Dopiero ostatnie tygodnie i pierwsze w tym roku turnieje na „mączce” - z dwoma zwycięstwami w Charleston i awansem do finału w Rouen - dały sygnał, że dźwiga się z kryzysu.