Czekaliśmy na jej występ w tych rozgrywkach długo, bo dwa lata. Po raz ostatni najlepsza tenisistka na świecie zagrała w kobiecej reprezentacji chwilę po tym, jak objęła – po raz pierwszy w karierze – prowadzenie w rankingu WTA.
Raszynianka przy zapełnionych do ostatniego miejsca trybunach otwartej kilka dni wcześniej hali w Radomiu w dwóch meczach z Rumunkami Michaelą Buzarnescu oraz Andreeą Prisacariu straciła wówczas dwa gemy, a nasza reprezentacja zwyciężyła 4:0 i awansowała do finału BJK Cup, gdzie Świątek już jednak nie wystąpiła.
Po raz ostatni najlepsza tenisistka na świecie zagrała w kobiecej reprezentacji chwilę po tym, jak objęła – po raz pierwszy w karierze – prowadzenie w rankingu WTA
Nie było jej ani w Glasgow (2022), ani w Sewilli (2023), gdzie reprezentacja Polski zagrała dzięki dzikiej karcie. Drużyna prowadzona przez Dawida Celta, z Magdą Linette w roli liderki, oba starty zakończyła na fazie grupowej.
Billie Jean King Cup. Głos zdrowego rozsądku
Dyskusja o tym, czy Świątek miała obowiązek w tamtych meczach grać, rzadko uwzględnia specyfikę i historię tenisa. To bowiem sport indywidualny, gdzie najlepsi – przy tak dużym obciążeniu startami – mają prawo zrezygnować z występów drużynowych. Często robili tak przecież nawet ci najwybitniejsi: Roger Federer, Rafael Nadal, Novak Djoković czy Serena Williams.