To był drugi mecz Igi na Florydzie, trzecia runda i po długiej walce zwycięstwo 6:7 (7-9), 6:4, 6:4 świadczące o harcie ducha i odporności liderki rankingu światowego. Wciąż nastoletnia Czeszka (20. urodziny ma w listopadzie) gra bezkompromisowo, rękę ma ciężką, zapewne doskonale pamiętała, jak udało się jej wygrać z Polką w styczniu w Australian Open.
– Jak widać nie wszystko dostaje się za darmo. Można mieć kłopoty już na początku turnieju, nie ma sensu teraz rozmawiać o Sunshine Double. Z pewnością skorzystam z doświadczeń zdobytych w tym spotkaniu i wiem na czym będę musiała skoncentrować się trochę bardziej, gdyż tym razem nie czułam się w stu procentach komfortowo. Myślałam, że będzie mi łatwiej przystosować się do nowych warunków gry i innych piłek, ale bywało z tym różnie – mówiła Iga po meczu, który kosztował ją niemało sił.
Iga Świątek — Linda Noskova. Łatwo wcale nie było
Było w spotkaniu Świątek – Noskova kilka ważnych spięć, był pierwszy set, w którym polska tenisistka miała przewagę, prowadziła 4:2, 5:2, serwowała i seta nie wygrała, mając na ten sukces szansę także w tie-breaku. W drugim Iga prowadziła już 5:1, potem 5:2 i ponownie serwowała po zwycięstwo, lecz znów zryw Lindy Noskovej, połączony z błędami Polki kazał czekać na wyrównanie meczu jeszcze trzy gemy.
W secie decydującym scenariusz był nieco inny, może nieco mniej dramatyczny: przełamanie w środku partii, potem już w miarę prosta droga do końcowego sukcesu, ale wciąż z momentami potknięć i wzlotów. Ostatni gem zaczął się od trzech piłek dla Czeszki, po czym pięć wygrała Iga.