Trzeci finał Igi Świątek w Khalifa International Tennis Complex niewątpliwie był najtrudniejszy i droga do sukcesu najdłuższa. W 2022 roku Polka wygrała błyskawicznie z Anett Kontaveit 6:2, 6:0, rok później Jessica Pegula wytrzymała niewiele dłużej przegrywając 3:6, 0:6. W sobotę 17 lutego 2024 roku mecz o tytuł trwał 2 godziny i 19 minut, pierwszy set półtorej godziny.
Jak to jest w stolicy Kataru od lat – oprawa finału była godna, do tego barwy biało-czerwone na trybunach liczne. Obecność na ławce Rybakiny dobroczyńcy kazachskiego tenisa, milionera Bułata Utemuratowa, tego nie wyrównywała.
Czytaj więcej
Polka nie zagrała meczu półfinałowego, gdyż Karolina Pliskova nie była w stanie wyjść na kort. Rybakina zwyciężyła w dwóch setach Anastazję Pawliuczenkową. Mecz o tytuł w sobotę.
Najpierw trzeba było oglądać przewagę Jeleny: serwowała świetnie, returnowała też skutecznie, w porywach katarskiego wiatru hulającego po korcie centralnym jej mocne płaskie odbicia miały wyjątkową skuteczność. Iga była trochę bezradna widząc, że niemal każda próba kontry lub ataku kończy się stratą punktu. Minęło kilkanaście minut, już było 3:1 dla Rybakiny, minęło jeszcze parę chwil, już 4:1.
Rosyjska obywatelka Kazachstanu serwowała, by prowadzić 5:1 (było 4:1, 30-30), ale do takiego wyniku nie doszło z przyczyny prozaicznej, niekiedy zdarzającej się nawet amatorom – Rybakina uderzyła rakietą po zamachu serwisowym w piszczel lewej nogi. Rana nie była może groźna, trochę krwi poleciało, ale ból stłuczenia zapewne poczuła.