Mistrzyni i mistrz z zeszłego roku zagrają w finałach. Kto liczył na zmęczenie Sereny lub spadek formy Novaka, mocno się przeliczył.
Amerykańska gwiazda zrobiła z Agnieszką Radwańską to co zawsze – stłamsiła Polkę siłą serwisu, potężnymi kontrami z głębi kortu, nie pozostawiła cienia wątpliwości, że bardzo chce zdobyć 22. tytuł w Wielkim Szlemie.
– Ona wychodzi na kort i po prostu chce zabić. Wkłada całą moc we wszystkie uderzenia. Myślę, że nikt tak naprawdę nie może grać na jej poziomie, ja na pewno nie potrafię – te słowa Agnieszki często cytowano.
Polka przegrała 0:6, 4:6, lecz wyjeżdża z Melbourne z pozytywnymi odczuciami: półfinał Wielkiego Szlema to sukces, dochodzą niezłe mecze i czek na 800 tys. dol. australijskich. W poniedziałek ranking WTA może pokazać awans Radwańskiej na 3. miejsce – jeśli Serena Williams pokona Andżelikę Kerber w finale.
Polska Niemka zakończyła piękną tenisową bajkę Johanny Konty, ale oglądający podkreślali, że węgiersko-australijska Brytyjka wcale nie musi być jednorazową turniejową sensacją. Wyraźnie okrzepła przez te dwa tygodnie, gra odważnie, nie zachłysnęła się zwycięstwami, chce się poprawiać. Pierwsza trzydziestka świata – całkiem zasłużona.