Nie było łatwo doprowadzić do tej chwili, ale w noc z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego Mara Lezama, pani gubernator stanu Quintana Roo, w którym leży Cancun, mogła ogłosić rozpoczęcie turnieju mistrzyń WTA kończącego sezon. Pani Lezama musiała najpierw wspomnieć, że jej stan jest turystycznym skarbem Meksyku, buduje nowe hotele i tworzy liczne miejsca pracy, więc Finały WTA transmitowane do 200 krajów będą świetnie promować rozwój turystyki i uwidocznią kulturę Quintana Roo, ale gdy już to rzekła, to rzuciła monetę w górę przed meczem Peguli z Rybakiną i zaczął się tenis.
Może nie był jeszcze tak wielki, jak spodziewano się po turnieju tej rangi, ale trudno winić o to zwyciężczynie. Jessica Pegula miała problemy z dobrymi serwisami rywalki tylko na początku spotkania, lecz gdy zaczęła lepiej odczytywać kierunki podań Rybakiny, to uratowała pierwszego seta odrabiając straty od wyniku 3:5 do 7:5. Tenisistka reprezentująca Kazachstan wyraźnie gasła w trakcie rywalizacji, w końcu zaczęła popełniać tyle błędów, że Amerykanka w drugim secie miała jedynie obowiązek przebijania piłki na drugą stronę kortu i tyle wystarczyło do sukcesu.
Czytaj więcej
Iga Świątek dotarła do ostatniego turnieju sezonu – WTA Finals w Cancun. Hubert Hurkacz w Bazylei nie wygrał, ale zrobił krok do Masters.
Liderka rankingu światowego Aryna Sabalenka wygrała z Marią Sakkari jeszcze szybciej, wynik 6:0, 6:1 odzwierciedla dobrze jej przewagę. Greczynka dwa z trzech zwycięstw nad Białorusinką odniosła w poprzednich Finałach WTA, ale historia w tym przypadku się nie powtórzyła, raczej zakpiła z Marii, tym bardziej, że Aryna po wygraniu 11 gemów z rzędu ogłosiła światu, że Sakkari „to niesamowita tenisistka, zawsze walczy każdą piłkę niezależnie od wyniku i jest niezwykle trudną przeciwniczką”. Być może zapamiętała poprzednie mecze z Guadalajary i Fort Worth.
Po dniu przerwy, czyli we wtorkową noc (czasu polskiego) w drugiej serii spotkań Grupy Bacalar Pegula zagra z Sakkari, a Sabalenka z Rybakiną. Być może już wtedy poznamy półfinalistki oraz liderkę rankingu WTA na koniec 2023 roku – drugie zwycięstwo dałoby Białorusince tę pozycję niezależnie od innych zdarzeń w Cancun.