Fręch wykorzystała okazję, to było zwycięstwo zaserwowane na zimno. Chinka w styczniu awansowała wprawdzie do czwartej rundy Australian Open, ale później wygrała tylko jeden z ośmiu meczów, a tydzień wcześniej przeciwko Niemce Annie-Lenie Friedsam nie potrafiła zdobyć nawet gema. Nie dało się chyba w pierwszej rundzie wylosować lepiej, a Polka szczęściu pomogła.
25-latka zdominowała wydarzenia na korcie. Była uważna, nie popełniała błędów, imponowała returnem. Polka od wyniku 3:1 w pierwszym secie wygrała osiem kolejnych gemów i miała trzy piłki meczowe, ale rywalka jeszcze przedłużyła mecz - o kilka minut.
Czytaj więcej
Iga Świątek ma na drodze do sukcesu w Roland Garros 2023 Barborę Krejcikovą w 1/8 finału i Jelenę...
Łodzianka zwycięstwem wyrównała na Roland Garros swój najlepszy wynik w karierze - do drugiej rundy dotarła także w 2018 roku - a może być lepiej, bo teraz zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Sara Bejlek - Kamilla Rachimowa. Trzy mecze w turnieju Wielkiego Szlema Fręch zagrała jak dotąd tylko raz, podczas ubiegłorocznego Wimbledonu. Teraz może to powtórzyć.