To chyba najboleśniejsza porażka Świątek, od kiedy na początku ubiegłego roku została liderką rankingu WTA. Przegrywała już mecze, ale nigdy patrząc na jej grę, nie miało się wrażenia aż takiej bezradności.
Krejcikova to bez wątpienia tenisistka lepsza, niż wskazywałby na to jej ubiegłotygodniowy ranking (30 WTA, od dziś 16), mistrzyni Roland Garros 2021 i siedmiokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych w deblu w parze z Kateriną Siniakovą.
Czytaj więcej
Polka przegrała z Czeszką Barborą Krejcikovą (30 WTA) 4:6, 2:6 i jest to jedna z jej najboleśniejszych porażek od czasu, gdy została liderką rankingu WTA. Już w inauguracyjnym gemie przegrała swój serwis, potem w pierwszym secie zdarzyło się to jej jeszcze dwukrotnie, w dwóch ostatnich gemach tego seta Iga nie wygrała ani jednej piłki.
W Dubaju Krejcikova dokonała rzadkiej sztuki: w trakcie jednego turnieju pokonała liderkę światowego rankingu (Świątek), wiceliderkę (Białorusinkę Sabalenkę) i zawodniczkę zajmującą trzecie miejsce (Amerykankę Jessikę Pegulę). I jakby tego było mało, w drugiej rundzie wygrała z Rosjanką Darią Kasatkiną, broniąc po drodze czterech meczboli.
Czeszka to tenisistka arcysprytna, rzadko tracąca spokój na korcie, co już trzeci raz sprawiło Idze Świątek ogromne kłopoty. W roku 2021 z trudem wygrała na ziemnych kortach w Rzymie, a w październiku ubiegłego roku po pięknym meczu uległa Krejcikovej w finale w Ostrawie.