Reklama
Rozwiń
Reklama

Australian Open: Podcięte polskie skrzydła

Iga Świątek i Hubert Hurkacz odpadli w 1/8 finału. Ona po słabym meczu z Jeleną Rybakiną, on po porażce dopiero w tie-breaku piątego seta z Sebastianem Kordą.

Publikacja: 23.01.2023 03:00

Hubert Hurkacz do ostatniej piłki walczył z Sebastianem Kordą, ale przegrał 6:3, 3:6, 2:6, 6:1, 6:7

Hubert Hurkacz do ostatniej piłki walczył z Sebastianem Kordą, ale przegrał 6:3, 3:6, 2:6, 6:1, 6:7 (7–10)

Foto: pap/EPA/JOEL CARRETT (2)

W meczu Polki z reprezentującą Kazachstan Rosjanką rzadkie były chwile, w których można było widzieć nadzieję na sukces Igi. Pierwszy set szybko wyjaśnił, że w starciu serwisu i returnu Rybakiny z aktywną obroną i szybkością polskiej tenisistki, wyżej trzeba cenić siłę.

Nie pomogła wizyta Igi w szatni w przerwie między setami, nie pomogło szybkie studiowanie notatek, nawet prowadzenie 3:0 w drugim secie przyniosło tylko zwiększoną mobilizację rywalki. Rybakina wygrała sześć z kolejnych siedmiu gemów, potężnym forhendem w środek kortu zakończyła spotkanie wynikiem 6:4, 6:4 i po chwili mogła mówić, nie bez racji: „W ważnych momentach grałam naprawdę dobrze i to zrobiło różnicę”. To prawda, ale prawdą jest też to, że bardzo pomagał jej wyjątkowo słaby serwis Polki.

Czytaj więcej

Koniec Australian Open dla Igi Świątek. Ćwierćfinału nie będzie

Urodzona w Moskwie

Dla tych, którzy oglądają tenis wyłącznie z perspektywy rankingu WTA, porażka pierwszej rakiety świata z numerem 22 mogła wydawać się sensacją, ale taką nie była. Rybakina to mistrzyni Wimbledonu z ubiegłego roku, dzięki mocnym i płaskim uderzeniom piłki, świetnie pasującym do londyńskiej trawy, wygrała turniej w Londynie.

Nie dostała za to punktów rankingowych, gdyż działacze WTA i ATP postanowili ukarać All England Lawn Tennis Club za niedopuszczenie do gry Rosjan i Białorusinów, więc punktów za Wimbledon nie było.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Hubert Hurkacz nie zagra w ćwierćfinale Australian Open

Dziewczyna urodzona i wychowana w Moskwie ominęła wprawdzie ten zakaz (obywatelką i tenisistką Kazachstanu z inicjatywy szefa miejscowej federacji, miliardera Bułata Utemuratowa, została w 2018 roku), lecz bez 2000 punktów dla mistrzyni Wielkiego Szlema nie awansowała do pierwszej dziesiątki świata. Oznaczało to także grę w początkowych rundach Australian Open daleko od stadionów im. Roda Lavera i Margaret Court. Od 1/8 finału Jelena głównych kortów już nie opuści, kolejny mecz zagra z Jeleną Ostapenko (sześć lat temu mistrzynią Roland Garros), która zaskakująco sprawnie pokonała Coco Gauff. Drugą parę ćwierćfinałową stworzyły Jessica Pegula (wygrała z Barborą Krejcikovą) i Wiktoria Azarenka, lepsza od Chinki Lin Zhu (87. WTA).

Iga opuściła kort ze zwieszoną głową, w zauważalnym stresie. Trochę się z niego tłumaczyła podczas konferencji prasowej. – Z pewnością minione dwa tygodnie były dla mnie trudne. Czułam dzisiaj, że nie mam w sobie rezerw pozwalających na bardziej zdecydowaną walkę. Zrobiłam krok w tył, jeśli chodzi o podejście do ostatnich turniejów. Czułam presję, czułam, że raczej „nie chcę przegrać” zamiast „chcę wygrać” – mówiła dziennikarzom.

Powiedziała też, że lekcja z Melbourne pozwoli jej wrócić do lżejszego podejścia do rywalizacji, do zmniejszenia oczekiwań, że powinna przypomnieć sobie, jak przed US Open była w stanie zagrać bez rozgorączkowania duże turnieje w Toronto i Cincinnati i takie podejście sprzyjało resetowi umysłu oraz sukcesowi w Nowym Jorku.

Wprawdzie pojawiają się już głosy, że powtórka wspaniałego 2022 roku może się Idze już nie zdarzyć, że w kolejnym wielkim turnieju, po WTA Finals w Fort Worth, Polka znajduje lepszą od siebie, ale umiejętności liderki rankingu WTA nagle nie znikną. Może lepiej szykować się, jeśli wszystko pójdzie dobrze, że w Melbourne zaczęła się wielka rywalizacja dwóch młodych utalentowanych kobiet. Świątek 31 maja skończy 22 lata, dwa tygodnie później Rybakina będzie miała 24. Może przyjdzie czas specjalizacji – Polka będzie wygrywać więcej na kortach ziemnych, reprezentantka Kazachstanu tam, gdzie piłki pędzą szybciej.

To są pytania na przyszłość, na razie jednak w kwestiach rankingowych strata z Australian Open wiele nie czyni – Iga Świątek pozostanie liderką z ogromną przewagą. Zależnie od wyników na drugie miejsce awansować mogą Pegula, Aryna Sabalenka lub Caroline Garcia. Rybakina, wygrywając turniej, może być ósma na świecie.

Reklama
Reklama

Ciąg dalszy gry Igi nastąpi w lutym nad Zatoką Perską. Czek na pożegnanie z Melbourne w czwartej rundzie to 338 250 dol. australijskich brutto.

Rośnie odporność na stres

Tyle samo pokwitował Hubert Hurkacz po niezostawiającym czasu na nudę meczu z Sebastianem Kordą. Grali wprawdzie falami, raz jeden dominował, raz drugi, ale napięcie rosło i mistrzowski tie-break piątego seta (do 10 punktów) był logicznym finałem tej rywalizacji. Trochę żal, że wynik zmienił się od 3–1 dla Hurkacza do 3–7, potem był remis 7–7 i 7–10.

To był jednak, mimo porażki w 1/8 finału, zdecydowanie najlepszy start Polaka w Australian Open, do tej pory granicą była druga runda.

Hurkacz pokazał też, że w wyczerpujących meczach nie traci kondycji, że nie jest źle także z jego odpornością na stres. Korda musiał zagrać wybitnie, by w końcu zwyciężyć Polaka – i decydujących chwilach tak grał. Będziemy jednak pamiętać trzy Hubertowe pięciosetówki (wcześniej z Lorenzo Sonego i Denisem Shapovalovem), huśtawki emocji i wiele śmiałych akcji, po których można było jedynie wzdychać: czemu nie trochę częściej...

Sebastian Korda odniósł w niedzielę, wedle własnych słów, największe zwycięstwo w karierze. Pierwszy raz jest w ćwierćfinale Wielkiego Szlema. Może to być rok przełomu w karierze syna Petra Kordy. Miejsce wybrał dobre, jego ojciec wygrał singlowy Australian Open w 1998 roku, w deblu był mistrzem dwa lata wcześniej ze Stefanem Edbergiem. Rodzina Kordów, zmieniwszy obywatelstwo z czeskiego na amerykańskie, wciąż liczy się w światowym sporcie: starsze siostry Sebastiana są już na szczytach kobiecego golfa. Jessica wytyczyła drogę, wygrała wiele turniejów zawodowych, Nelly dodała do tego bilansu kolejne znaczne zwycięstwa, wśród nich jest jedno w turnieju wielkoszlemowym i złoto olimpijskie w Tokio.

Czeska szkoła

Młodzieniec z Bradenton, który prowadzony jest wciąż wedle czeskiej szkoły tenisa przez ojca i Radka Stepanka, w lipcu skończy 23 lata. Ma więc czas, by budować ciąg dalszy kariery. W Melbourne przed pokonaniem Hurkacza zwyciężył Daniiła Miedwiediewa, w ćwierćfinale zmierzy się z Karenem Chaczanowem, który na razie po cichu robi swoje. Inni usunęli mu z drogi Rafaela Nadala, w niedzielę sam gładko pokonał Yoshihito Nishiokę 6:0, 6:0, 7:6 (7–4). W ten sposób tam, gdzie w drabince widziano przed turniejem głównie Nadala i Miedwiediewa (z nadzieją na rewanż za pasjonujący finał Australian Open 2022) trzeba poszukać sobie innych atrakcji.

Reklama
Reklama

Drugi ćwierćfinał rozegrają rewelacyjny, 21-letni Czech Jiri Lehecka (71. ATP), który zwyciężył w pięciu setach Feliksa Auger-Aliassime’a (nr 6) oraz niewiele starszy, ale już doświadczony Stefanos Tsitsipas (3), który także w pięciu setach pokonał innego zdolnego młodzieńca, Jannika Sinnera. Średnia wieku tej części ćwierćfinału to mniej, niż 24 lata. Przyszło nowe.

1/8 finału

Kobiety: J. Rybakina (Kazachstan, 22) – I. Świątek (Polska, 1) 6:4, 6:4; J. Ostapenko (Łotwa, 17) – C. Gauff (USA, 7) 7:5, 6:3; J. Pegula (USA, 3) – B. Krejcikova (Czechy, 20) 7:5, 6:2; W. Azarenka (24) – L. Zhu (Chiny) 4:6, 6:1, 6:4.

Mężczyźni: S. Korda (USA, 29) – H. Hurkacz (Polska, 10) 3:6, 6:3, 6:2, 1:6, 7:6 (10–7); K. Chaczanow (18) – Y. Nishioka (Japonia, 31) 6:0, 6:0, 7:6 (7–4); J. Lehecka (Czechy) – F. Auger-Aliassime (Kanada, 6) 4:6, 6:3, 7:6 (7–2), 7:6 (7–3); S. Tsitsipas (Grecja, 3) – J. Sinner (Włochy, 15) 6:4, 6:4, 3:6, 4:6, 6:3. ∑

Iga Świątek z Jeleną Rybakiną przegrała boleśnie: 4:6, 4:6

Iga Świątek z Jeleną Rybakiną przegrała boleśnie: 4:6, 4:6

Foto: JOEL CARRETT

Tenis
Austria, Uzbekistan, Australia. Rosyjskie tenisistki szukają nowych ojczyzn
Tenis
Tenisowa zabawa za pieniądze Gazpromu. W propagandowym turnieju zagrali nie tylko Rosjanie
Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama