Z polskiego punktu widzenia to przede wszystkim turniej Igi. Po zeszłorocznych przewagach Polki tenisowy świat jeszcze się nie otrząsnął, a już nadchodzi nowy sezon, w którym przyjechała ona do Melbourne jako największa gwiazda. Podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami z uśmiechem potwierdziła, że jest gotowa do startu, bark, który był powodem rezygnacji z gry w Adelajdzie, już przestał dokuczać.
Polka najpierw zrobiła z wdziękiem to, co robią sławy przy tak ważnych okazjach: zagrała (m.in. obok Ashleigh Barty) z australijskimi dziećmi, potem spotkała się z mediami, by zapewnić, że pierwszy Wielki Szlem tego roku to dla niej ważna sprawa. Stwierdziła, że większość treningów poświęciła na poprawienie tego, co robi dobrze, a nie na szukanie całkiem nowych dróg do sukcesu. Na Rod Laver Arena należy zatem spodziewać się znanej Igi, tyle że w wersji usprawnionej.