Adrian Mannarino (43. ATP) to dziś druga rakieta Francji, tenisista doświadczony i wytrwały. Zna dobrze tenis Polaka, w tegorocznym Australian Open nawet wygrał z Hubertem, także we wtorek w hali Bercy długo radził sobie z odbiorem mocnych serwisów Hurkacza i nawet wybiegał kilka szans na przełamanie podania rywala, ale ich nie wykorzystał. 

Czytaj więcej

Rok Igi Świątek. Niech koniec zwieńczy dzieło

Taka tenisowa sprawiedliwość: Polak miał jedną szansę wygrania pierwszego seta w tie-breaku i zamienił ją na zwycięski punkt, potem w drugim secie raz przełamał podanie Francuza i oznaczało to dwusetowe zwycięstwo w  bardzo wyrównanym spotkaniu. 

Styl może nie był porywający, lecz skutek jest właściwy – Hubert Hurkacz awansował do drugiej rundy paryskiego turnieju i zachował minimalne szanse na grę w turnieju mistrzów sezonu w Turynie, choć w uaktualnianym z meczu na mecz rankingu ATP Race stracił kilkadziesiąt punktów do Andrieja Rublowa – na razie właściciela ostatniego biletu do Turynu. Rosjanin zagrał i wygrał bowiem już mecz drugiej rundy, 6:2, 6:3 z Johnem Isnerem (pierwszą miał wolną).  

Kwestię awansu na Masters rozstrzyga w Paryżu czwórka: Felix Auger-Aliassime (obecnie ma 3545 pkt), Rublow (3530), Taylor Fritz (2955) i Hurkacz (2905). Do Turynu pojedzie dwóch. Rywalem Polaka w drugiej rundzie będzie zwycięzca wieczornego spotkania Holger Rune – Stan Wawrinka. Auger-Aliassime gra w środę z Mikaelem Ymerem, Fritz z Gillesem Simonem. Za wygraną w tej fazie jest 90 punktów, za końcowe zwycięstwo: 1000.