Rok jak marzenie

Iga Świątek kończy rok z uśmiechem: wygrała ósmy turniej, w rankingu ma gigantyczną przewagę i czeka ją już tylko ostatnie zadanie – start w WTA Finals.

Publikacja: 18.10.2022 03:00

Iga Świątek na korcie w San Diego, gdzie w finale pokonała Chorwatkę Donnę Vekić 6:3, 3:6, 6:0

Iga Świątek na korcie w San Diego, gdzie w finale pokonała Chorwatkę Donnę Vekić 6:3, 3:6, 6:0

Foto: AFP

W San Diego liderka rankingu była znów skuteczna jak wiosną tego roku. Nawet jeśli Chorwatka Donna Vekić bywała momentami groźna, to ostatnie chwile finału należały wyłącznie do Igi, która zwyciężyła 6:3, 3:6, 6:0, powiększając już dość długą listę rywalek, z którymi wygrywała sety do zera.

Po zwycięstwie była uśmiechnięta bardziej niż zwykle. Jak powiedziała portalowi WTA, dała radę jet lagowi i dostosowała się do nowych warunków gry. – Moim celem nie jest wspaniała gra, lecz wygrywanie, gdy nie czujesz się idealnie i nie możesz grać w zgodzie z intuicją. Takie idealne samopoczucie zdarza się rzadko, u mnie miało miejsce w tym roku może dwa razy – stwierdziła.

Rok Igi Świątek

Styczeń
Adelajda, półfinał: I. Świątek – A. Barty (Australia) 2:6, 4:6
Australian Open, półfinał: I. Świątek – D. Collins (USA) 4:6, 1:6

Luty
Dubaj, 1/8 finału: I. Świątek – J. Ostapenko (Łotwa) 6:4, 1:6, 6:7 (4-7)
Dauha, finał: I. Świątek – A. Kontaveit (Estonia) 6:2, 6:0

Marzec
Indian Wells, finał: I. Świątek – M. Sakkari (Grecja) 6:4, 6:1

Kwiecień
Miami, finał: I. Świątek – N. Osaka (Japonia) 6:4, 6:0
Stuttgart, finał: I. Świątek – A. Sabalenka (Białoruś) 6:2, 6:2

Maj
Rzym, finał: I. Świątek – O. Jabeur (Tunezja) 6:2, 6:2

Czerwiec
Roland Garros, finał: I. Świątek – C. Gauff (USA) 6:1, 6:3

Lipiec
Wimbledon, 1/16 finału: I. Świątek – A. Cornet (Francja) 4:6, 2:6
Warszawa, 1/4 finału: I. Świątek – C. Garcia (Francja) 1:6, 6:1, 4:6

Sierpień
Toronto, 1/8 finału: I. Świątek – B. Haddad Maia (Brazylia) 4:6, 6:3, 5:7
Cincinnati, 1/8 finału: I. Świątek – M. Keys (USA) 3:6, 4:6

Wrzesień
US Open, finał: I. Świątek – O. Jabeur (Tunezja) 6:2, 7:6 (7-5)

Październik
Ostrawa, finał: I. Świątek – B. Krejcikova (Czechy) 7:5, 6:7 (4-7), 3:6
San Diego, finał: I. Świątek – D. Vekić (Chorwacja) 6:3, 3:6, 6:0

Oddała też co należy grupie wsparcia. – Mam trochę inny zespół, z Tomaszem Wiktorowskim u boku, który ma sporo doświadczenia. Wie, jak wyczerpujący jest pobyt w trasie. Wie, kiedy dać mi więcej czasu na reset po turniejach Wielkiego Szlema. Jestem mu wdzięczna, że daje mi te przerwy dość często. Z Tomaszem oraz z Maciejem Ryszczukiem, trenerem fitnessu i fizjoterapeutą, wykonujemy świetną robotę. Daria Abramowicz dodaje swoje, mówi, czy mam robić sesje zdjęciowe, czy leżeć w łóżku i nie myśleć o biznesowej stronie sportu. Bez nich nie dotarłabym do tego miejsca – mówiła Iga w San Diego.

16 turniejów, 8 zwycięstw

Powoli zbliża się czas podsumowań tego niezwykłego sezonu Polki. Startowała niezbyt często, to przywilej tych, którzy wygrywają najwięcej. Skuteczność startów miała jednak niezwykłą: wystąpiła w 16 turniejach WTA (plus dwa mecze reprezentacyjne w Radomiu w Pucharze Billie Jean King), osiem z nich wygrała. Bilans spotkań: 64 wygrane, 8 porażek. Zaczynała sezon jako 9. tenisistka świata, od przełomu marca i kwietnia jest pierwsza. Przewagę w rankingu ma ogromną.

Zarobiła ponad 9,4 mln dolarów brutto w premiach turniejowych, dodała do pieniędzy pokaźne niemieckie auto i ładną deskę surfingową z San Diego jako dodatkowe trofea. Nic dziwnego, że powtarza: to był rok jak marzenie.

Może wygrywałaby jeszcze więcej, ale kobiecy tenis dość mocno odczuwa jeszcze skutki pandemii oraz afery związanej z polityczno-obyczajowymi wyznaniami Chinki Shuai Peng. Brak w kalendarzu turniejów azjatyckich, zwłaszcza chińskich, które jeszcze nie tak dawno stanowiły o rosnącej potędze WTA Tour.

Czytaj więcej

Iga Świątek najlepsza w San Diego

Nie było możliwości gry w Pekinie, Wuhanie, Zhengzhou, Nanchang, Kantonie, Tianjin i Zhuahai. Wciąż także nie ma powrotu do finałowego turnieju mistrzyń w Shenzhen, który dał najlepszym 14 mln dol. premii na koniec 2019 roku. Łącznie z budżetu WTA ubyło co najmniej 31,5 mln dol. potencjalnych przychodów z azjatyckich przystanków cyklu.

Zamiana na kilkanaście znacznie mniejszych turniejów rozproszonych po różnych częściach świata, zwłaszcza łatanie dziur w kalendarzu za pomocą skromnych imprez rangi WTA 125 oraz niełatwe szukanie dla WTA Finals godnego zastępstwa za Shenzhen, to nowa rzeczywistość cyklu.

W zeszłym roku udało się zorganizować turniej mistrzyń w Guadalajarze. Garbine Muguruza wzięła wówczas za sukces premię 1,68 mln dol. - z bogactwem Shenzhen (4,75 mln dol. dla najlepszej Ashleigh Barty) trudno to porównywać. Meksykańscy działacze dali obecnie radę zorganizować turniej rangi WTA 1000 z pulą 2,53 mln, to i tak bardzo dużo na tle jesiennej mizerii.

Iga Świątek do Guadalajary jednak się nie wybiera, wyczerpujący start tuż przed WTA Finals nie jest wskazany. Poza tym ubiegłoroczny debiut w Meksyku przesadnie udany nie był, Polka nie wyszła z grupy, przegrywając mecze z Aryną Sabalenką i Marią Sakkari, pokonanie Pauli Badosy już nic nie dało.

Ale to była zupełnie inna Iga i dziś już tych wspomnień przywoływać nie musi. Kilka dni odpocznie, potem będzie solidnie trenować na Florydzie przed startem w Fort Worth (31 października – 7 listopada). Wiadomo już, że przeniesiony do Teksasu turniej mistrzyń ponownie będzie miał łączną pulę nagród 5 mln dolarów dla ośmiu singlistek i ośmiu par deblowych.

Tylko trzy pewne swego

Kto będzie rywalizował z Igą Świątek, jeszcze nie wiadomo. Wyścig trwa. Poza Polką pewne awansu są jedynie Ons Jabeur i Jessica Pegula. Pozostała piątka zagra w Guadalajarze, największe szanse awansu mają Coco Gauff, Caroline Garcia, Aryna Sabalenka, Daria Kasatkina i Weronika Kudermietowa, ale nie mogą tracić nadziei Maria Sakkari, Paula Badosa, Belinda Bencić i Madison Keys.

Teoretyczne szanse startu w Fort Worth mają nawet panie z 21. i 22. miejsca rankingu WTA Race, ale ich marzenia mogą się rozwiać szybko, a np. Gauff zyska awans już po pierwszym wygranym spotkaniu.

Nie ma w tej grupie Simony Halep, która z powodu kontuzji ogłosiła na początku października koniec sezonu, nie ma ubiegłorocznej rewelacji Anett Kontaveit (także nie gra z braku zdrowia i formy), nie ma Muguruzy, która wycofała się z gry w San Diego (kłopoty żołądkowe) i poinformowała, że w tym nieudanym dla niej roku już więcej nie zagra.

Pozostaje patrzeć na wyniki z Guadalajary i czekać na koniec października. Potem, wiele na to wskazuje, przed nami jeszcze osiem ciekawych dni z Igą.

Tenis
Finał Australian Open kobiet. Moc jest z nimi
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Tenis
Jannik Sinner. Zaprogramowany przez sztuczną inteligencję
Tenis
Iga Świątek zmuszona do obrony, ale po Australian Open jest dobrej myśli
Tenis
Słychać było gwizdy. Novak Djoković żegna się z Australian Open
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Tenis
Australian Open. Iga Świątek przegrała z Madison Keys bitwę o Melbourne
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej