US Open: Drugie zwycięstwo Igi Świątek

Sloane Stephens przegrała z Polką 3:6, 2:6 zaskakująco bezbarwny mecz o awans do trzeciej rundy. W sobotę Iga zagra w Nowym Jorku z następną Amerykanką – Lauren Davis.

Publikacja: 01.09.2022 19:40

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: AFP

Grały w samo amerykańskie południe, czyli w porze, gdy ogromny Arthur Ashe Stadium dopiero się zapełnia. Polka wygrała losowanie i wybrała serwis, robiła z niego dobry użytek i zaczęła spotkanie, które długo nabierało dynamiki, przede wszystkim z przyczyny słabej formy Sloane Stephens.

Amerykanka zagrała niepewnie, trochę z bojaźnią, trochę z niewiarą, że da radę Idze. Zrywała się niekiedy do ataku, ale trudno było jej składać te zrywy w porządnie wygrane gemy. Polka spokojnie robiła swoje, na początku obu setów przełamywała serwis rywalki, pilnowała, by przewagi nie stracić i wykorzystać wszelkie szanse przyspieszenia zwycięstwa. I tak, choć bez spodziewanych emocji i wielu atrakcyjnych wymian, dotarła sprawnie do ostatniej piłki.

Czytaj więcej

US Open: Serena trwa

Stephens, mistrzyni US Open z 2017 roku, trochę darowała jej tę wygraną. Tym razem, inaczej, niż niedawno w Cincinnati, nie potrafiła wskrzesić w sobie bojowości niezbędnej w meczu z liderką rankingu WTA. Dopiero przy stanie 3:6, 2:5, gdy stres minął, zaczęła przez chwilkę uderzać ze swobodą, jaką daje pewność, że się przegra.

Takie prezenty jednak trzeba umieć przyjmować, Iga umiała. Jej rywalką w trzeciej rundzie będzie kolejna Amerykanka Lauren Davis (105 WTA), która chwilę wcześniej, raczej niepodziewanie zwyciężyła Jekaterinę Aleksandrową (nr 28) 0:6, 6:4, 7:6 (10-5).

Amerykanka zagrała niepewnie, trochę z bojaźnią, trochę z niewiarą, że da radę Idze

Przed meczem Polki z Amerykanką zakończyło się jeszcze kilka spotkań sesji południowej. Wśród nich były zwycięstwa Jessiki Peguli (8) nad Aliaksandrą Sasnowicz (6:4, 6:4), Petry Kvitovej (20) – walkower z Anheliną Kalininą), Wiktorii Azarenki (26) z Martą Kostiuk (6:2, 6:3) oraz polsko-monakijskiego debla Jan Zieliński i Hugo Nys, który pokonał 7:6 (8-6), 6:1 parę Fabrice Martin i Jonny O’Mara.

Grały w samo amerykańskie południe, czyli w porze, gdy ogromny Arthur Ashe Stadium dopiero się zapełnia. Polka wygrała losowanie i wybrała serwis, robiła z niego dobry użytek i zaczęła spotkanie, które długo nabierało dynamiki, przede wszystkim z przyczyny słabej formy Sloane Stephens.

Amerykanka zagrała niepewnie, trochę z bojaźnią, trochę z niewiarą, że da radę Idze. Zrywała się niekiedy do ataku, ale trudno było jej składać te zrywy w porządnie wygrane gemy. Polka spokojnie robiła swoje, na początku obu setów przełamywała serwis rywalki, pilnowała, by przewagi nie stracić i wykorzystać wszelkie szanse przyspieszenia zwycięstwa. I tak, choć bez spodziewanych emocji i wielu atrakcyjnych wymian, dotarła sprawnie do ostatniej piłki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Magiczny tenis Igi Świątek. Jest drugi kolejny finał w WTA w Madrycie
Tenis
Rywalka Igi Świątek: „Jestem starsza i mądrzejsza”
Tenis
Madryt we łzach. Wzruszające pożegnanie Rafaela Nadala
Tenis
Hubert Hurkacz żegna się z Madrytem. Serwis tym razem nie pomógł
Tenis
Pojawiły się nerwy i strach. Iga Świątek awansowała do półfinału w Madrycie
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił