We wczesnych godzinach popołudniowych już w poniedziałek gra polska piątka: Hubert Hurkacz, Maja Chwalińska, Kamil Majchrzak, Katarzyna Kawa i Magda Linette. We wtorek na korcie centralnym pierwsza pojawi się Iga Świątek, na korcie bocznym Magdalena Fręch.
Ten plan tchnie optymizmem ze względu na znaczną liczbę polskich uczestniczek i uczestników, ma też niezaprzeczalnie walory jakościowe: dwójka Świątek i Hurkacz jest z ekspercką powagą przymierzana do odegrania głównych ról, i to takich z brawami przechodzącymi w owacje na stojąco.
Wimbledon
Polskie mecze I rundy
Poniedziałek:
12.00: H. Hurkacz – A. Davidovich Fokina (Hiszpania), M. Chwalińska – K. Siniakova (Czechy)
ok. 13.30: K. Majchrzak – T. Kokkinakis (Australia), K. Kawa – R. Marino (Kanada)
ok. 16.00: M. Linette – F. Contreras Gomez (Meksyk)
Wtorek:
14.30: kort centralny I. Świątek – J. Fett (Chorwacja)
Nie jest jeszcze znana godzina spotkania M. Fręch – C. Giorgi (Włochy)
W przedturniejową sobotę Iga Świątek zabrała głos jako pierwsza z grupy sław i na wstępie oświadczyła dziennikarzom, że obecne sukcesy w WTA Tour uczyniły z niej „bardziej normalną” liderkę światowego tenisa. Polka przyznała, że tworzenie historii, w tym przedłużanie passy zwycięstw powyżej liczby 35, to dobry cel, ale chyba bardziej jest dumna z tego, że radzi sobie z oczekiwaniami i presją.
– Byłam numerem 2 tylko przez pięć dni. Ten nagły marcowy awans nie był przecież planowany. Kiedy mówię to na głos, wciąż wydaje mi się to surrealistyczne, ale z dnia na dzień przyzwyczajam się do prowadzenia – mówiła.